Wyjął bym pazury, najeżył sierść i zasyczał, ale jak wiadomo, koty bywają leniwe, i już mi się nie chcę. Zmęczyłem się zwyczajnie i wolę biegać nimi po klawiaturze.
—
Whats app na system Android, działa jak chce.
Whats App na iPhony, umożliwiał od bardzo dawna eksportowanie konwersacji do plików zip na np Dysk Google wraz z załączaniem plików multimedialnych czyli wiadomości głosowych etc.
Whats app na system Android, robił co ustaloną ilość dni kopie zapasowe na Dysku Google, ale nie można było ich nigdzie znaleźć.
Jeśli chcieliśmy wysłać sobie konwersacje, musieliśmy dokonywać tego drogą mailową i niestety multimedia nie przechodziły z uwagi na ich ilość. Po pewnym czasie przestało się nawet wyświetlać pytanie "Czy chcesz załączyć multimedia?".
Umowa Whats appa z Google na przechowywanie u nich kopii zapasowych podobno się zakończyła i może dlatego w reszcie dodali możliwość eksportu zwyczajnych plików zip na dysk.
Wszystko fajnie, tylko znów przy próbie wysłania trzeciej konwersacji pytanie o załączanie multimediów przestało się pojawiać.
Co więc teraz?
Napisałem do supportu Whats appa przez ich formularz, w języku Angielskim i dostałem zwrot, że "twój język nie jest wspierany" bo aplikacja wpisała z automatu temat w języku Polskim.
Utworzyłem wiadomość z własnym tematem przeklejając tekst z poprzedniej.
Odpowiedź nadeszła bardzo szybko, (Od automatu).
Oczywiście jej treść nie miała nic wspólnego z moim problemem.
Pisząc drugi raz otrzymałem znów automat. W końcu ktoś się zlitował i po kilku dniach mi odpisał, również nie rozwiązując problemu, pisząc, że mam podesłać mu screen shoty.
Fajnie, niewidomy i screany z ekranu.
Odpisałem, że nie mogę.
Na co poproszony zostałem o wysłanie logu.
Miałem wejść w "Pomoc techniczną" w appce i wysłać z jej poziomu log. Ale jak tu wysłać log skoro znów odpowie mi automat i będę musiał pisać kilka wiadomości i wyświetli mi oczywiście komunikat, że "Twoja wersja językowa nie jest wspierana"?
Koło się zamyka.
Poddaję się, będę nadal musiał prosić ludzi o kopie konwersacji lub kopiować cały folder Whats-app z bałaganem w wiadomościach.
na koniec moja Konwersacja:
Temat pierwszej wiadomości wysyłanej z Whatsappa: Opinia/pytanie dot. WhatsApp android@support.whatsapp.com 2018-08-29 17:40
Treść:
Exporting chat on android was added but it not work properly for me. When i exported 2 first chats i can select adtach multimedia. In this moment i can't check it because after click export chat, Whatsapp opening only dialogue where i can select platform to export for example google Drive and only exporting a txt file. Please help me. Greetings.
Do tego załączony był również log.
Odpowiedź:
Witamy,
Dziękujemy za wiadomość.
Niestety Twoja wiadomość nie została przetłumaczona poprawnie. Napisz do nas w jednym z obsługiwanych języków. Przepraszamy za niedogodności.
• angielski
• arabski
• indonezyjski
• malajski
• farsi
• francuski
• niemiecki
• hindi
• włoski
• portugalski
• rosyjski
• hiszpański
• turecki
Uwaga: pamiętaj, że odpowiedzi na Twoje pytania możesz również znaleźć w naszym dziale pomocy.
—
WhatsApp, Zespół Wsparcia Klienta
Zapoznaj się z naszymi artykułami FAQ!
Wiadomość z angielskim tematem: Exporting chat's not work properly. android@support.whatsapp.com 2018-08-29 17:4.
Treść taka sama jak poprzednio, więc nie będę jej przeklejać.
Odpowiedź:
Hi,
Thanks for your message.
If you're having problems sending or downloading media, changing your profile photo or posting a status update, this is typically caused by a bad Internet connection.
Please try these troubleshooting tips:
• Restart your phone, or turn it off and on.
• Tap this link to update WhatsApp to the latest version available on Google Play Store.
• Try different Internet connections.
• Contact your mobile provider and make sure your APN settings are configured correctly.
If the above tips don't work, you can read our FAQ for additional troubleshooting.
Make sure you also allow WhatsApp to access your storage, camera and microphone in your phone's permissions settings. These permissions are necessary to store media and use the camera and microphone.
If the problem persists, please write us back with a detailed description and if possible, attach the media file you're having problems with.
If you have any other questions or concerns, please feel free to contact us. We'd be happy to help!
Moja odpowiedź:
Yes it not solving the problems because i get automatic reply. Please help me, i readding my message below:
Poniżej ta sama wiadomość.
Hi,
Sorry for the delay! We've received many emails recently. We do our best to answer them all. Thanks for your patience.
To email your chat history:
1. Open the chat you wish to email.
2. Tap the Menu button.
3. Tap More.
4. Tap Email chat.
5. Choose Without Media or Attach Media.
6. Select your email provider and send the email.
The email will be sent in plain text. When sending with media, you can send up to 10,000 recent messages. Without media, you can send up to 40,000 recent messages. These constraints are due to maximum email size.
Note: It's not possible to re-import the emailed chat history into WhatsApp to restore your chat history.
Thanks for your understanding and cooperation.
Tylko jaki email? Przecież opcja została zmieniona. Moja odpowiedź:
I have said that Whatsapp doesn't ask me if I want to retrieve the media and I don't know how to fix it..
Odpowiedź supportu:
If possible, can you provide us some screenshots to help us understand more about the issue you are experiencing?
If possible, please replicate the issue and send me your logs so we can investigate further.
To do so:
1. Open WhatsApp, then tap Menu button > Settings > Help > Contact us.
2. Enter a description of the issue into the description field.
3. Tap NEXT > THIS DOES NOT ANSWER MY QUESTION.
4. Send the email.
The above steps will automatically generate a log file as an email attachment.
Sygnatura taka sama, więc pominięta.
Moja odpowiedź:
I can't send email from Whatsapp menu because whatsapp sending automaticly reply "Your language is not supported".
Unfortunately without screenshots or logs there is no way of us trying to resolve your issue.
Znów informacja jak to zrobić.
Wyślę im tamtego loga…
TEN komputer, czyli domyślność Microsoftu.
Z cyklu Pixelowe nocne rozkminy świata:
W Windowsie 8.1 oraz Windowsie 10, w tym drugim dopiero po zmianie pewnych ustawień, widzimy ikonkę "Ten komputer".
Ciekawe czy jest jakiś tamten komputer, że go tak nazwali lub sam Komputer, jak w Win7 co było lepszą nazwą lub mój komputer, jak w Win XP.
Nazwa "Komputer" w 7 była chyba najsensowniejszą z tych trzech. Bo skoro w Win 8, 8.1 i 10 jest "TEN", (Taaak, wiem, podkreślam to kolejny raz) "komputer", to na jakiej podstawie Microsoft go tak nazwał?
Skoro jest Ten, to gdzie jest tamten?
Zróbcie z tym coś:
Drogi Microsofcie, mam dla Was propozycję:
Skoro nazwaliście ikonkę "Ten komputer", do zestawu z Windowsem 8.1 lub Windowsem 10 powinniście dołączać drugi Pecet, w którym ikonka powinna nazywać sie "Tamten komputer", lub wydać po trzy wersje każdego z systemów.
Ahhh, jak by to ładnie brzmiało.
"Windows 10 For Ten komputer", "Windows 10 for Tamten komputer", "Windows 10 for Ten and Tamten komputer lub Windows 10 for 2 computers". :)
Czy to nie dobry chwyt marketingowy?
W dzisiejszych czasach marketing jest bardzo rozwinięty, prosty użytkownik często nie wie, że niektóre opinie w internecie są wykupione lub da się go bardzo łatwo podejść.
To co? Nowa kampania reklamowa?
Moja propozycja na spot reklamowy:
Dwuch ludzi spotyka się w domu. Przed nimi dwa tak samo wyglądające komputery, pierwszy pyta drugiego:
"Jak je rozróżniasz?"
"Nie mam z tym najmniejszego problemu!" Odpowiada drugi.
"Ja niestety mam, moje laptopy mi się mieszają i nigdy nie wiem, który ma słabiej działającą kartę sieciową."
"Zrób jak ja", odpowiada pierwszy. "Bądź mądrzejszy od innych i rozwiąż problem kupując nowe wersje systemu operacyjnego Windows."
Na ekranie to co se wymyślicie a w tle głos lektora czytający niniejszy tekst:
"Od dziś możesz cieszyć się nową wersją naszego systemu operacyjnego.
System przeznaczony dla twoich dwuch komputerów. Zakup wersję dla Tego oraz Tamtego komputera, nie może mu być przecież samotnie smutno.
Nasza nowa wersja systemu, umożliwi Ci szybkie rozpoznanie, który jest tym, a który tamtym, gdy wrócisz do domu po imprezie i nie rozpoznasz go po wyglądzie, rozpoznasz go po nazwie ikony!
Prawda, że innowacyjne? To co, może się skusisz?
W planach mamy także wersję for Ten laptop, tamten laptop, jeszcze inny laptop, ten netbook, ta lodówka, ten trawnik oraz wiele więcej!"
OK, wróćmy może do przewodniego tematu:
W Windowsie XP owa ikona nazwana była "Mój komputer". Wszystko OK, do czasu aż okaże się, że dany komputer nie jest nasz, bo znajduje sie on w czyimś domu, bibliotece, kawiarence internetowej, (w tamtym czasie jeszcze chyba były), pracowni informatycznej czy innym miejscu.
Chyba, że MS postanowił dać użytkownikom nie mającym własnego komputera tą radość, że chociaż przez chwile go mają, że to chwilowo ich własny komputer.
Co jednak, gdy zamiast komputera był to np laptop? W tedy ikona powinna nazywać sie "Mój laptop", chyba że znów polityka Microsoftu brzmiała.
"Ehhh, ma tylko laptopa, ale niech chociaż ma od Nas ten skrawek nadziei, że będzie posiadać komputer." Lub
"Ehh, nie posiada komputera, ma tylko laptopa, ale niech odczówa chociaż radość, że ikona mówi coś innego."
Tekst ułożył bym lepiej, gdybym był wyspany, i byłby to dzień, a nie noc i kilka minut po godzinie czwartej.
Z uwagi na sennosć, mogłem zrobić kilka błędów, za które Was przepraszam. ;)
Tak prosta, bezsensowna sprawa, a można o niej napisać wpis. Taka sprawa, a może pobudzić naszą wyobraźnię, tyle można rozkminiać na jej temat. :)
Kiedy zrodził sie zalążek na rozkminę? Przy pisaniu wpisu o Windowsie 10 i wspomnieniu o ikonie "TEN", bo nie "TAMTEN" komputer.
Dobranoc, teraz już chyba na prawdę idę spać.
Gdzie się podziały tamte ikonki niezapomniane? Kot poznaje Windows10, część druga.
Witajcie tą nocną porą.
Aktualizuję sobie WordPressa, a właściwie on sam to robi i wyświetla piękny komunikat "Maintenance", oby tylko mu tak nie zostało, bo to zwykły darmowy hosting i stwierdziłem, że czas coś skrobnąć.
Po instalacji:
Przeniosłem stacjonarkę do swojego pokoju, bo instalowałem system przy podłączonym do niej przez VGA telewizorze. Nie wiem jak oni to zrobili, ale jakoś zrobili więc ekran był w razie problemów.
Wpisałem mu ustalone hasło i zainstalowałem kilka najpotrzebniejszych programów takich jak np NVDA czy Elten.
Odsłuchałem sobie na nim meczu z radia po Aux i go wyłączyłem.
Następnej nocy pomyślałem: "Go to your Win10 and open to nowe doznania."
Odpaliłem go sobie i postanowiłem wejść w znany w Win8.1 Ten komputer i…
"Gdzie się podziały tamte ikonki niezapomniane?"
Jakieś najczęściej używane drewniaki, ostatnio miauczące pliki i tego typu rzeczy. Where is mój dysk?
Okazało się, że muszę zmienić w opcjach plików, (Dziękuję Wam dobrzy pomocni ludzie), dawniej nazywanych opcjami exploratora, (po co to zmieniać ja tego nie wiem ale Mikro miękcy tam to pewnie wiedzieli skoro zrobili), na widok ten komputer zamiast to drugie coś czego nazwy nie pamiętam. Nie była na pewno tak osobista jak "TEN", bo nie tamten komputer.
Dygresja: Nie wiem nawet jak się odmienia miękki! Mięccy, miękcy, mięcy? Język Polsky are harrd.
Udało się, to opanowałem.
Postanowiłem sobie wejść ponownie w ustawienia dźwięku (Już raz tam byłem ale wszedłem w inny sposób żeby mieć te stare).
Wszedłem w obszar powiadomień i znalazłem ikonkę odpowiadającą za dźwięk. Nacisnąłem kontekst menu i? Tak jak poprzednim razem nie miałem opcji z Win 7 i 8.1 dot odtwarzania i nagrywania tylko jakieś inaczej nazywające sie coś.
Nie ma powodów do dziwienia się, magicznie by się tam nie pojawiły.
Po wybraniu opcji "Dźwięki", możemy zobaczyć stary, dobry panel ustawień ale po wybraniu drugiej opcji?
Ustawienia, czyli nowy panel sterowania. Znów dygresja:
(Microsoft chyba nie może się zdecydować czego chce. Część opcji w Panelu sterowania, część w nowych ustawieniach? Jak przerzucać to albo przerzucać wszystko albo nie przerzucać nic.)
Widzę nowe ustawienia, na liście ekran i inne opcje. Ulinuxić chcecie tego Windowsa czy jak? Przecież tak jest w Linuxie!
Niezrażony naciskam Tab i widzę że mimo tego, że kursor automatycznie ustawił się na opcji ekran, jestem w opcjach dźwięku. Hurrrrrraaaaa aaaa aaaaaa! Czytnik sobie tylko źle powiedział. ;)
Znalazłem właściwości urządzenia, (błąd ortograficzny pewnie robię bo nigdy nie wiem jak to napisać).
Otworzyły się. Byłem już przygotowany na jakiś nowy super design maded by wood incorporated, a tu uwaga…
Moje stare poczciwe właściwości ze starszych Windowsów! :) Tylko po co oprawiać ustawienia w nowy cięższy wygląd?
Stare były prostrze, klikałem w to czego było mi trzeba i miałem tylko jedno okienko.
Zmęczony nowoczesnym designem oraz całym minionym dniem wyłączyłem komputer i wróciłem do 8.1, aby zakończyć dzień już nawet nie pamiętam w jaki sposób.
Teraz także idę najprawdopodobniej spać, tak więc do następnego razu;
Merrrdajcie!
KOT.
Dokonałem tej zbrodni. Kot poznaję Windows10, Część pierwsza.
Witajcie.
Dawno typowo komputerowo nie było, tak więc nadszedł czas wrócić do tego tematu.
W komputerze stacjonarnym wymieniłem dysk na 500GB bo z 160, który tam był był jakiś problem.
Od zawsze wszędzie gdzie mogłem instalowałem Windowsa 7 , lecz pomyślałem, że tu chyba nie będzie tak samo.
Od najmłodszych lat robiłem dziwne eksperymenty, czasem nawet takie o których nikt normalny by nie pomyślał, ale nie będę ich opisywać.
Postanowiłem więc po zakupie dysków przeprowadzić kolejny, i na pewno nie ostatni w swoim życiu, bo pewne jeszcze przede mną ;).
Ten jednak jest pierwszym komputerowym.Udało mi się zainstalować Win10 praktycznie bez pomocy osób widzących, za co system dostaje plus, lecz w pewnym momencie w instalatorze utknąłem i potrzebna była mi pomoc kogoś widzącego. Inna sprawa, ze po wymaganym restarcie Narrator mnie nie przywitał i znów musiałem kliknąć Win+ctrl+enter.
Microsoft mógłby dodać opcję wykrywania czy wcześniej narrator był włączony. Po wymaganym restarcie i przejściu do ostatniej fazy instalacji powinien go uruchomić, ponieważ nie wiemy w tedy, czy restart już się wykonał, albo mogli by dodać chociaż jakiś sygnał dźwiękowy.
Mimo wszystko cieszy mnie, że o Nas pomyśleli.
Sposób wykonania nie jest perfekcyjny ale ważne, że instalacja jest jakoś udźwiękowiona, lecz Czego bym nie mówił o Linuxie, to faktem jest że instalacja pingwina wygląda pod tym kontem lepiej.
Kolejna rzecz w instalatorze, której koncept mógł być dobry, ale został zmarnowany to 3 pomocnicze pytania do hasła. Nie każdy chce je mieć, więc przycisk pomiń byłby mile widziany oraz niektórzy, tak jak ja chcą dodać sobie własne np "Ile centymetrów ma ogon twojego kota?" a takiej możliwości sie im nie daje.
Oczywiście ograniczyłem bardzo wysyłanie danych.
Ostatnia rzecz, do której mogę się przyczepić, to dodawanie drugiego układu klawiatury:
Wybrałem sobie Białoróski i gdzie tu przycisk dalej? Nika-gda, było tylko jakieś dodaj układ a to wcisnąłem wcześniej więc nie ogarniam. Jeśli to było owo "Dalej", to źle panowie z mikromiękkiej firmy pomyśleli, bo skoro w prawie całym instalatorze jest "Dalej", to tutaj także powinno tak być, bo ich "Dodaj układ klawiatury" w dodatku nazywający się tak jak wcześniej wciśnięty przycisk jest mylący.
Do starej karty sieciowej oczywiście sterowników samo nie znalazło i musiałem podpinać tą na USB, ale to nie domena dziesiątki, taki jest niestety chyba każdy Windows.
Włączył się. Zalogowałem się, szybki config podstawowych ustawień Narratora, które znałem naszczęście z Win8.1 i odpalamy cód techniki zwany Edge oczywiście żeby pobrać sobie Chrome.
Dalsze przygody opisane będą w innej bajce pt "O Windowsie, który był inną koleją", czyli czymś nowym dla nieświadomego użytkownika. Mam jeszcze chyba 30 dni triala, nie wiem ile on trwa, więc zapewne tylko przez tyle czasu pojawiać się będą kolejne opisy doznań dot. tego systemu, a później zapewne sie zdowngraduję do umiłowanego Windowsa 7.
Merrrdajcie! Do następnego wpisu. :)
Tak brzmi mikrofon w słuchawkach za 5 złotych!
Równoległy blog oraz nowa strona, czyli postawiłem WordPressa
Witajcie.
Wczoraj zainstalowałem WordPressa, drugi raz samodzielnie i od podstaw.
Chciałem postawić stronę na CMS i to mi polecono, nie chcę się zawsze bawić w HTML, już mnie to męczy.
Wczoraj eksperymentowałem a dziś już całkowicie poważnie ogarniałem WP.
Z WordPressem miałem doświadczenie z prv.pl, ale nie do końca, bo tam od razu był instalowany i zmodyfikowany.
Od jakiegoś czasu chciałem stworzyć sensowną stronę, dotyczącą moich radiowych archiwów, nagrań dziwnych stacji etc.
Słowo ciałem się stało. Strona cały czas w budowie, i zapewne przez kilka tygodni lub nawet dużej w niej będzie. Dlaczego?
Tworzę ją swoim tempem, robię to bo chcę i lubię dlatego nie wyznaczam żadnych terminów, po prostu jeśli będę miał ochotę będę ją tworzył.
Już w 2015 stworzyłem stronę z moimi nagraniami z radia etc, lecz wyglądała słabo i wciąż musiałem klepać kod HTML a żeby zobaczyć czy jest coś nowego użytkownicy musieli ją odświerzać.
W tedy nie było tam rozdzielenia na stacje numeryczne, dziwne sygnały, rozmowy czy DXy, wszystko było wrzucane w packi w których była mieszanina wszystkiego. Strona jeszcze stoi, ale planuję wszystko przerzucić na nową, tym razem nie jako packi, ale konkretnie oddzielone kategoriami nagrania. Ewentualnie packi co pół roku zawierające listę nagrań danego gatunku stworzonych przez tamten czas.
Wczoraj usunąłem Widget bloga ze strony głównej, i ustawiłem ją jako stronę statyczną. Nie potrzebne są żadne wtyczki, wystarczy użyć opcji custom. :)
Blog jednak się ostał, i przekierowałem jego wyświetlanie na inną stronę. :) WordPress jest prosty w obsłudze, tylko czasami trzeba trochę poszperać aby znaleźć w nim konkretną opcję.
Mój angielski gramatycznie leży na całej linii a ortograficznie też nie jest najlepiej, wnioskuję z tłumaczenia przez translatora pewnych słów nie poprawnie ale mimo to jakoś się rozczytać da.
Na owym blogu, będę umieszczał teksty z tego dotyczące radia oczywiście tłumaczone na Angielski, oraz te, które się tutaj nie pojawią pisane od początku w Ang, więc zachęcam do śledzenia bloga oraz strony, niebawem planuję włączyć modół RSS, dla chętnych.
Strona jest w under construction i to takim baaaardzo, jeszcze wiele czasu minie, zanim będzie tam zadowalająca mnie liczba kontentu, lecz już dziś podaję link i każdy kto chce może co jakiś czas sprawdzać, czy pojawiło się coś nowego.
Link do strony:
http://dashradiorecordings.ugu.pl
Link do bloga:
http://www.dashradiorecordings.ugu.pl/index.php/blog/
DeleteFacebook, czyli ludzka bezmyślność.
Witajcie. Cytując klasyka "I wyszłem, bo chamstwa nie zniese", tak jak ja nie mam już siły do tej akcji.
W wielkim skrócie:
Facebook udostępniał dane swoich klientów zewnętrznym firmom. Dane te przydały sie do czegoś podczas wyborów i wyciekły.
Dlaczego ludzie są nie ogarnięci?
Ludzie oburzyli się tym, że FB udostępniło dane m.in odpowiedzi na pytania, które użytkownicy publikowali dobrowolnie zewnętrznej firmie.
Zbierają dane o wykonywanych połączeniach telefonicznych a konkretniej o tym, do kogo i kiedy dzwonimy oczywiście za naszą zgodą na dostęp do kontaktów.
Proszę Was, zanim zaczniecie robić burzę, przeczytajcie najpierw, do jakich danych aplikacja chce uzyskać dostęp. Przecież odtwarzacz nie powinien potrzebować dostępu do kontaktów, a gdyby potrzebował wiele osób nic by z tego sobie nie zrobiło, bo przecież kto marnuje czas na jakieś "głupie czytanie głupich regulaminów i sprawdzanie do czego aplikacja ma dostęp", przecież lepiej jest zrobić kolejne zdjęcie czy udostępnić kolejny post w ciągu zaoszczędzonych kilku minut, prawda?
Czytajcie regulaminy, sprawdzajcie czego aplikacja od Was chce, robię tak od lat i ciężko jest wcisnąć mi jakiś toolbar do przeglądarki czy niechcianą aplikacje bo odznaczam, chyba, że się nie da.
O jej, Facebook sprawdzał, z kim się łączyłem/am, jak często, kiedy. O jej, tak mi przykro :D. Twoja wina, nie Facebooka. Dlaczego? Cytuję regulamin:
Gromadzimy informacje na temat osób i grup, z którymi jesteś połączony(a) oraz Twoich interakcji z nimi, np. o tym, z którymi osobami porozumiewasz się najczęściej, lub z którymi grupami lubisz dzielić się informacjami. Gromadzimy też dane kontaktowe, które podajesz, przesyłając, synchronizując lub importując je (np. w formie książki adresowej) z dowolnego urządzenia. Dziękuję dobranoc.
Udostępnianie danych:
Ludzie po informacji, że Facebook udostępnia ich dane zewnętrznym firmą, co było zawarte w regulaminie ale nikt go chyba nie czytał rozpoczęli akcję "#deletefacebook"".
Firmy idąc za trendem zaczęły usuwać swoje strony oraz profile. Użytkownicy kasowali konta i chwalili się tym w innych mediach.
Co Wam to da, że usuniecie sobie konto? Dane zostaną mimo wszystko. Nawet jeśli teraz kasujecie, wrócicie do FB za jakiś czas, jak ktoś z czymś jest związany, to nie odejdzie tak o, tak jak ja np z Klango, bo czasem tam zaglądam.
Wielki bum. A co myślicie? Że Google, Twitter czy nawet zwykły operator telefonii Was nie śledzi i nie szpieguje? W dzisiejszych czasach, aby nie być śledzonym w żadnej z możliwych form należało by zabrać najpotrzebniejsze rzeczy, wyjechać na pustynię i stać się pustelnikiem.
Przemyślcie sobie to i skończcie tą żenadę.
Myślicie, że podobne sytuacje nie mają miejsca w Google i innych firmach? Na pewno mają, ale wystarczy zapłacić odpowiednią sumę, i użytkownicy są spokojni, nikt nic nie wie i każdy żyje sobie dalej.
Mój sposób na ograniczenie udostępnianych danych?
Facebooka nie mam na telefonie, bo nie potrzebny, nawet Messengera, jedyne aplikacje jakie mam, to systemowe/domyślne oraz około 12 zainstalowanych własnoręcznie.
Gdy będę kiedyś potrzebował pisać bardzo prywatnie, wyślę maila, zawołam kogoś na własną aplikacje lub po prostu się z nim spotkam.
Jeśli macie ochotę coś napisać, komentarze mile widziane, jeśli ktoś nie ma konta, może dodać komentarz mimo tego.
Chciałem, by wpis wyszedł składniejszy i ładniejszy, ale cóż, chaotycznie jak zawsze. Do następnego!
Koniec z Fire Foxem.
Dzieńdobry, dobre rano czy inne coś.
Znów narzekam, wyzywam itd, czyli jestem w standardowej formie i tworzę standardowy w swoim standardzie wpis na tego bloga.
Z dniem dzisiejszym, przestaję chyba na dobre używać FireFoxa.
Kilka dni temu, wyszła wersja 57.0. Wiadomo, nie każdy dostaje ją od razu, tylko każdy w innym odstępie czasu, wiem to po swoich 2 laptopach. Na jednym często była nowa wersja a na drugim nie.
Z dniem dzisiejszym, miarka się przebrała.
Wczoraj wieczorem dziwiłem się, że ludzie z naszego środowiska tak źle wypowiadają się o nowej wersji.
Wersja jak wersja, fajnie chodzi, wszystko jest dobrze.
Myślałem tak do czasu:
Wszystko zaczęło się po czwartej, gdy to chciałem zmienić sobie konto na youtube. Prubowałem i nic, w końcu wyczyściłem historię. Coś to dało, bo w ustawienia w końcu weszło ale…
Strony zaczęły mi lekko lub znacznie pływać, zależy jakie konkretnie.
Dla nie znających określenia "pływać", chodzi o samoistne cofanie się lub lecenie dalej po stronie lub też gubienie się w tekście przez czytnik ekranu.
Pomyślałem, "OK, to jeszcze da się wybaczyć" ale gdy nie mogłem zamknąć coraz częściej jakiejś strony, bo przeglądarka się zawieszała i dopiero manager zadań pomagał wkurzyłem się już bardziej lecz mimo to żywiłem nadzieję, że jakoś to będzie. Niektóre strony wczytywały się wolno, Youtube się przycinało przeglądarka ni z tego ni z owego się zacinała.
Klawiatura leżała by już kilkanaście razy w różnych miejscach pokoju, ale miałem tyle rozsądku i cierpliwości, że tak się nie stało.
Final massacre:
Przekleństwa i coraz to bardziej urozmaicone zwroty np "ty przemielony pudlu", "zaraz ten laptop pujdzie w drzazgi" etc z każdymi kilkudziesięcio lub kilkunastosekundowymi odstępami stawały się ostrzejsze, głośniejsze i bardziej urozmaicone. Do wewnętrznego wybuchu i furji finalnie doprowadził mnie śliczny komunikat: "Strona spowalnia przeglądarkę" "Poczekaj alt+P, zatrzymaj alt+Z".
Ostatni gwóźdź wbity został przez trzykrotną konieczność zamknięcia przeglądarki z task managera w ciągu dwuch minut i konieczność przelogowania się, bo wszystko uległo zawieszeniu.
Miałem dość, napisałem nawet komuś, że jeśli jeszcze przez chwilę będę używał tej nowej wersji, to klawiatura pujdzie w drzazgi. Wszedłem do wspólnego folderu na BT sync, znalazłem folder Appki a w nim chrome Setup.
Od zawsze, byłem uprzedzony do Chromea, lecz teraz to siezmieniło. Przy otwieraniu lub zamykaniu stron i okienek pojawiał się mi na twarzy uśmiech. Dlaczego? Od dawna nie mogłem cieszyć się tak szybkimi reakcjami. Naciskam alt+F4, okienko out od razu. Odpalam w nowym oknie? Leci jak burza. Zostaje przy Chromiszczu, i tyle, chyba że FF sie poprawi.
Mimo tego, że Chrome wydaje mi się teraz lepszy, do FF pewnie wrócę, bo to przyzwyczajenie i sentymenty czy coś, od zawsze był FF, chociaż wcześniej przez rok Explorer, którego do dziś czasem używam.
Radzę wam także albo wyłączyć tymczasowo w FF autoaktualizacje, albo zainstalować Chrome.
Rzyczę, żeby chociaż was przeglądarki trochę lubiły, bo chrome też mi się zdążył dwa razy zawiesić, znaczy… Może nie tyle zawiesić, ale nie pozwalać mi nawigować po stronach używając NVDA, ale to ogarnąłem. Do następnego!
Wylewam swą wściekłość i rozdrażnienie, czyli jak się kończy próba robienia czegokolwiek na telefonie z androidem.
Dawno mnie nie było,prawda?
To złe, że przypominam sobie o istnieniu tego bloga dopiero w akcie wkurzenia się na coś i opisuję to, na co się wkurzę, lub w akcie smutku i niemocy. Inne akty są? Są, ale brak weny na ich opis. Jak dzieją się we mnie te 2 napisane wyżej rzeczy, samo się pisze.
Wpis haotyczny, ale tak mam jak się wkurzę, że nie zachowuję ciągłości i miewam problemy z ortografią.
Jak są literówki cóż, nie mam chęci teraz ich poprawiać:
Na dziś mam dość Androida. Nie mogę użyć pliku APK bo nie ma pliku APK pomimo tego, że on tam jest. Zainstalowany po tej akcji manager plików, poinformował mnie łaskawie, po ciężkich przeprawach z jego dostępnością, że nie można otworzyć pliku tego typu. Zainstalowałem sobie pewną appkę, ale oczywiście nie moge jej użyć, bo wskazuje mi, że niby moja przeglądarka nie wspiera HTML 5. Aplikacja sugeruje mi internet explorer i Safari na IOS chociaż jest to Android.
Pomimo zaznaczenia że nie chcę zmian oriętacji ekranu, ta zmienia mi się na pionową, bo tak se chce. Fuck, dość telefonów, chyba wrócę do nokii, bo mój poziom wkurzenia osiąga duże wartości podczas używania Androida. Poziom rozdrażnienia i wkurzenia podniesiony przez ten system o 70 procent.
Nigdy nie miałem i nie testowałem Noki z Symbianem, chyba pora w takową się wyposażyć. Na symbianie Implus jest, Whatsapp jest, 3G i wifi także, tylko nie ma TT, ale jak rozdrażnię się do 1234 stopni, to kupie Nokię, naucze się programować pod Symbian i przeportuję tego całego teamtalka!
Pozdrawiam, i mam nadzieje, że chociaż wam może normalnie działać coś zwane nową technologią. Od zawsze się z nią nie lubiłem, a gdy myślałem że jest już dobrze, ta znów robi mi na złość na każdym kroku mówiąc mi, że mam wrócić do telefonów nie dotykowych i starego, poczciwego Windowsa7, bo mój komputer też nadaje się na format, export, zrobienie z niego sałatki i cokolwiek innego, najlepiej instal Win7, ale jak widzę, że niestety musiał bym instalować sterowniki i bawić się przez kilka dni, to mi się odechciewa. Trzymajcie się.
Ultrapower, czyli jak w łatwy sposób mnie zdenerwować!
Witam was poranną porą.
Pozwolę sobie znów troche pojęczeć.
Ultra power, to gra stworzona przez MasonaSonsa czy jak go się tam pisze w 2014 roku.
Pewna osoba ukradła kod i Mason przez to przestał ją rozwijać.
Na przestrzeni następnych 3 lat, czyli aż do teraz gra jest wciąż klonowana.
Rozumiem, że niektórzy to lubią etc, ale nie rozumiem już NP przypisywania sobie całej pracy. W ostatnio
opublikowanej wersji Ultra povera przez typa, którego znam realnie, nazwa aplikacji to Ultra pover by
N.Soft.
Dobra, można wybaczyć myślę, bo to któryś z kolei klon którym ktoś się zajmuje. Wchodzę w folder Docs
i tego już wybaczyć nie można!
Folder pusty, 0 informacji o prawdziwym pierwszym deweloperze, 0 informacji o późniejszych losach kodu.
Zaraz ktoś rzuci tekstem: "Gdybyś go nie znał, to byś nic nie powiedział. Przemawia przez Ciebie zazdrość,
że on zrobił to lepiej, że zrobił coś lepszego od Ciebie!".
Gdyby przemawiała przeze mnie zazdrość, to wydarł bym sam z jakiegoś źródła kod i go modyfikował a po
drugie, wiem, że jestem słabym programistą i cieszę sie, że chociaż Free chat udało mi się wspólnie z
Klaudiuszem napisać.
I co? Ja nie robię czegoś takiego. Nie usunąłem Klaudiusza w niepamięć, pomimo tego, że już mi przy FC
nie pomaga. Jest tam o nim w readme jak i na stronie wzmianka.
Zapewne usłyszę, że jestem hipokrytą etc etc bo sam tak robię.
Przepraszam, już nie, robiłem tak do końca 2016 a później przestałem, bo nie powinno się wykradać czyichś
kodów. Zmądrzałem, przeprosiłem a łatka nadal przypięta, typy będą mieć tak samo. Niech mają, dostaną
nauczkę za głupotę, prędzej czy później i tak ktoś ich hacknie.
Pozdrawiam.