Dokonałem tej zbrodni. Kot poznaję Windows10, Część pierwsza.

Witajcie.
Dawno typowo komputerowo nie było, tak więc nadszedł czas wrócić do tego tematu.
W komputerze stacjonarnym wymieniłem dysk na 500GB bo z 160, który tam był był jakiś problem.
Od zawsze wszędzie gdzie mogłem instalowałem Windowsa 7 , lecz pomyślałem, że tu chyba nie będzie tak samo.
Od najmłodszych lat robiłem dziwne eksperymenty, czasem nawet takie o których nikt normalny by nie pomyślał, ale nie będę ich opisywać.
Postanowiłem więc po zakupie dysków przeprowadzić kolejny, i na pewno nie ostatni w swoim życiu, bo pewne jeszcze przede mną ;).
Ten jednak jest pierwszym komputerowym.Udało mi się zainstalować Win10 praktycznie bez pomocy osób widzących, za co system dostaje plus, lecz w pewnym momencie w instalatorze utknąłem i potrzebna była mi pomoc kogoś widzącego. Inna sprawa, ze po wymaganym restarcie Narrator mnie nie przywitał i znów musiałem kliknąć Win+ctrl+enter.
Microsoft mógłby dodać opcję wykrywania czy wcześniej narrator był włączony. Po wymaganym restarcie i przejściu do ostatniej fazy instalacji powinien go uruchomić, ponieważ nie wiemy w tedy, czy restart już się wykonał, albo mogli by dodać chociaż jakiś sygnał dźwiękowy.
Mimo wszystko cieszy mnie, że o Nas pomyśleli.
Sposób wykonania nie jest perfekcyjny ale ważne, że instalacja jest jakoś udźwiękowiona, lecz Czego bym nie mówił o Linuxie, to faktem jest że instalacja pingwina wygląda pod tym kontem lepiej.
Kolejna rzecz w instalatorze, której koncept mógł być dobry, ale został zmarnowany to 3 pomocnicze pytania do hasła. Nie każdy chce je mieć, więc przycisk pomiń byłby mile widziany oraz niektórzy, tak jak ja chcą dodać sobie własne np "Ile centymetrów ma ogon twojego kota?" a takiej możliwości sie im nie daje.
Oczywiście ograniczyłem bardzo wysyłanie danych.
Ostatnia rzecz, do której mogę się przyczepić, to dodawanie drugiego układu klawiatury:
Wybrałem sobie Białoróski i gdzie tu przycisk dalej? Nika-gda, było tylko jakieś dodaj układ a to wcisnąłem wcześniej więc nie ogarniam. Jeśli to było owo "Dalej", to źle panowie z mikromiękkiej firmy pomyśleli, bo skoro w prawie całym instalatorze jest "Dalej", to tutaj także powinno tak być, bo ich "Dodaj układ klawiatury" w dodatku nazywający się tak jak wcześniej wciśnięty przycisk jest mylący.
Do starej karty sieciowej oczywiście sterowników samo nie znalazło i musiałem podpinać tą na USB, ale to nie domena dziesiątki, taki jest niestety chyba każdy Windows.
Włączył się. Zalogowałem się, szybki config podstawowych ustawień Narratora, które znałem naszczęście z Win8.1 i odpalamy cód techniki zwany Edge oczywiście żeby pobrać sobie Chrome.

Dalsze przygody opisane będą w innej bajce pt "O Windowsie, który był inną koleją", czyli czymś nowym dla nieświadomego użytkownika. Mam jeszcze chyba 30 dni triala, nie wiem ile on trwa, więc zapewne tylko przez tyle czasu pojawiać się będą kolejne opisy doznań dot. tego systemu, a później zapewne sie zdowngraduję do umiłowanego Windowsa 7.
Merrrdajcie! Do następnego wpisu. :)

12 odpowiedzi na “Dokonałem tej zbrodni. Kot poznaję Windows10, Część pierwsza.”

  1. SPodziewalem się czegoś więcej, niemniej dalej czekam na twoje ostateczne wrażenia z tego systemu. BOm ciekawy czy przesadzamy w swoich osądach, czy nie. ;D

  2. Myślę hryńku, że tu trzeba więcej, niż kilku dni, a nawet tygodni.
    Wydaje mi się, że potrzeba miesięcy, by trafił szlag. :D

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink