Chat GPT zrobił mi wczoraj dzień

Nie wiem w jakim wątku to umieścić, więc leci na bloga.
Jak by gpt został wbudowany w Worda albo przeglądarkę jako sprawdzający pisownię, to było by jeszcze więcej analfabetów :D.
Background? Ależ prosz:
W Edge nie działa mi podświetlanie błędów ortograficznych a wystawiałem na Allegro kolejną ofertę, więc zapytałem dla hecy GPT czy w tekście są jakieś błędy miast po prostu wrzucić to do Chromea czy też w typowy spellchecker.
Nie mówiąc już o tym, że za błąd ortograficzny uznaje kropki, których brakuje w środku zdania xD to te fragmenty mnie po prostu zniszczyły.
W pierwszym zabawa niczym w początkach lat 2000, słynne znajdź różnicę na obrazkach w tzw. Telegrach. Ja nie znalazłem, i nie, to nie jest trójkącik w kółeczku oznaczający wiek od którego można oglądać to całe show.
9.
"najrzetelniej" – błąd; poprawna forma to "najrzetelniej".
A to? Tutaj już nic pisać chyba nie trzeba. Po prostu hit roku. GPT urwało się chyba ze wsi…
10.
"odbiorę" – błąd; poprawna forma to "odbierę."
I z tym Was zostawię, życząc dobrego dnia. Pamiętajcie, jak do wos dzwonio to nie łodbierajta ino łodbierejta tego tam telefona.

Kaj ty ciągle lecisz he? Czyli takie tam nocne głupawe refleksje.

Taka nocna refleksja mnie naszła między jawą a snem, czyli wtedy, kiedy przychodzą najlepsze. Możecie mieć mnie za hipokrytę i w ogóle, ale moje zainteresowanie niniejszą opinią znajduje się obecnie w okolicach lub nawet w samym miejscu, gdzie kot ma coś najpiękniejszego a mianowicie… Domyślcie się sami.
Wszystko mam teraz w końcówce Ogona, bo jeszcze nie zacząłem analizować żywota swojego Eeesssssuuuu, gdyż zbyt krótki czas minął od mojego wstania (Stary wstał! Stary miał nową kobietę…) więc jeszcze myślę nie depresyjnie bo niektóre procesy w stylu malware.egze jeszcze się nie odpaliły. Tak to jest, jak zbudowali Cię w czasach kiedy królował386 i X86 a na rynku triumfy świeciło Wudu, bynajmniej nie takie… No… Archaiczne, wierzeniowe czy inne Słowiańskie.
Ludzie za dużo myślą.
Jak się rodzimy i mamy te 5, 6, to generalnie jest nam całkiem fajnie. Myślimy kim będziemy jak będziemy starzy jak nasi starzy. Może policjantem? A może złodziejem i bendem szczelał do ludziów niczym do kaczków? A może po prostu jak z dzioda pradzioda wyjda na płole i byde dojył krowy i wyniese starego Marjana na widłach bo przecie somsiod to ciul nie golony je kurde.
Koniecznie z tym kurde na końcu, bo łociec tak mówi, i Kiepscy tak mówią, a przecież to kurde, jest fajny serial.
Ale nadchodzi buda (Hał hał! Szczekaj na polecenie i dawaj patyka bo jak nie to zara wklepio Ci pałę). I tu masz czasami pierwsze oznaki depresji. Co będzie jak już uzyskasz te 18? Co zrobisz jak skończysz całe te (Major_Konon.mp4) lyceum zawodówkę czy po prostu ośrodek przyspasabiający Cię do trzymania łopaty czy wyższą szkołę robienia hałasu pługiem bądź odśnieżarką?
I tak się zamartwiasz i zastanawiasz co będziesz robił wtedy a wtedy, aż tu przychodzi nagłe otrzeźwienie i jak w tym kawale, Twój los odzywa się w słowa "Spierdalaj ty stara kurrrrrwo, a ty lowelku jedź!"
I owy mityczny rowerek wyjeżdża z pod Twego coraz grubszego dupsztala (Bo przecież życie usłane chipsami) a ty lądujesz na glebie i pozostaje Ci jeździć jedynie palcem po mapie lub po Warszosku dupo po piosku i się zaczyna.
Studia? Zdasz magisterkę? Nie zdasz? Co jak nie zdasz? Co jak się wszystko posypie?
Później robota. Napiszesz w pirackim Wordzie dwie lub trzy cefałki by jedną wysłać na stanowisko alfonsa a drugą i trzecią gdzieś pod latarnię (Czytaj do firmy na stanowisko dowolne).
Wysyłasz do ponad tysiąca burdeli, zwanych potocznie jakimiś firmami gdzie większość wewnątrz wygląda tak właśnie. (Ta firma cię… Na kasę) Jak zwykł mawiać Rafon.
Pierwszy dzień: "Ooo, wysłałem wszystko, teraz kawa i idę odpocząć, na pewno przecież ktoś dzisiaj odpisze."
Drugi dzień "Nikt nie odpisał, poczekamy."
Trzeci dzień "Nadal nic! Nie chcą mnie! Jestem do dupy! Kupie se nożyczki i pójdę się pociąć!"
Czwartego zaczynasz utożsamiać się z wymarłym gatunkiem subkultury emo.
I tak dalej i tak dalej. Jesteś finalnie wrakiem, robolem albo pracujesz na kasie martwiąc się wiecznie, czy starczy Ci do pierwszego.
Mijają lata, życie coraz większą monotonią a ty stresujesz się nadchodzącym jutrem, tygodniem, miesiącem, latami.
Dożywasz starości i co? Nadal to samo.
Ile dostaniesz emerytury, czy starczy, że jeszcze chciał byś pojechać nad morze, w góry, do Afryki po narkotyki…
No i jednego, drugiego dnia marzysz że jutro się zbierzesz i wyjedziesz w diabły.
Czym to się kończy?
Powoli spadasz z mitycznej atrapy roweru (Bo odkąd spadłeś zeń po raz pierwszy potłukłeś swą kitę i został Ci stacjonarny) i żałujesz, że miast coś działać w ostatnim wolno upływającym okresie życia i chociaż kupić i głaskać se kota, przejmowałeś się co dalej, co z Twoim majątkiem i marzyłeś, że jutro się zbierzesz i w końcu wyjedziesz w podróż życia.
Jest za późno, serce przestaje Ci bić w równym odstępie hiphopowych bpm-ów i Windows wywala Ci w końcu bluescreena, a hdd zaczyna klekotać dając znać, że odzysk danych to już nie tym razem.
No i po kiego Wacława było się martwić? Czemu wszyscy włącznie ze mną zastanawiamy się co będzie dalej, planujemy, kombinujemy jak przetrwać dzień nowy jak i tak nie mamy kontroli nad losem?
Ustalaj, taaaa, wierz, układaj swoje przyszłe życie w marzeniach aż piznie dzieś bumbka i będzie tyle.
Żyjmy chwilą, bo żal mitrężyć ją na jakieś debatowanie ze samym sobą co dalej.
Czas pokaże, albo trafi nas szlak, albo trafimy na Poznańską w Gnieźnie, albo trafimy np. w dziesiątkę.
Nie wiesz co przyniesie jutro, więc jak chcesz polecieć jak Wrona czy inne Kakadu to się zastanów czy nie dać sobie szansy.
Ja chciałem często a nadal tu jestem, i co? Nie żałuję. Mimo że wszystko jest teraz do dupy, to nadal wstaję z myślą coś będzie. Nie znasz dnia ani godziny, kiedy los kopnie cię w cztery litery i spadniesz z dywanu na podłogę, albo przelecisz nad skocznią jak kiedyś Małysz no i zdobędziesz TEN złoty medal.

Zupki instant też mogą być dobre

Na feed nie wchodzi, o 100 znaków za dużo więc wrzucam tutaj.
Przy okazji zachęcam wszystkich co z feedem mają nie po drodze np z uwagi na brak korzystania z klienta, do zaobserwowania mnie na Telegramie:
https://t.me/miauczniknotuje
Lub Mastodonie:
https://101010.pl/@ogoniciel
Jakie zupki instant są, chyba każdy wie.
Ale dziś się zaskoczyłem. Pomidorowa Łagodna po Azjatycku od Wifonu. Wszelkie paczkowane raczej średnio przypominają faktyczną pomidorową i raczej czuć wszystko chemicznie. Aale? Pierwsze kilka łyżek, no i to jest to. Powinna się nazywać Pomidorowa na domowo. Warzywka, kawałki pomidorów, i smak takiej typowej domowej zupy. MMM. Polecam. :)
Nawet pachnie jak prawdziwa z garnka.
Na opakowaniu zaznaczone, że dostała złoty medal jako produkt najwyższej jakości, i kurde… Trudno się z tym nie zgodzić.

Wyjdziesz z Wielkopolski, Wielkopolska z Ciebie nie

No i nie mogę spać, a o 3 wyjazd. Dlaczego o 3? Bo piątek, zakończenia roku, wszędzie będzie masa ludzi a nasz cudowny samochód mimo wielu napraw nadal ma problem z klimatyzacją. Miałem jechać wczoraj, ale okoliczności się pozmieniały. O tym będzie w audiowlogu, który niebawem.
No ale dobra, przejdźmy do sedna, chociaż w zasadzie dobrze, że od tego zacząłem, bo z brakiem snu związany ten wpis, a gdybym był już w końcowej fazie zasypiania, nie wstał bym aby to spisać.
Mimo tego, że często jestem w Krakowie w ostatnich miesiącach, nadal wychodzę na dwór, nadal drzemie we mnie Wielkopolanin.
Nawet na końcu świata na ogniskach będę jeść Pyry z gzikiem, rzucać nieświadomie gwarowymi słowami, czasem miast drożdżówki zjem sznekę z glancem a i próbując okiełznać nowy sprzęt bez instrukcji (Bo po co mi ona, ja jestem POLAKIEM) nacisnę na jakiś nieznany dynks.
Przykład z dziś:
Jak nie mogę spać, to sobie niezobowiązująco rymuję, taki nocny freestyle w głowie.
Do słowa grdykę zrymowało się gnykę, no i myślę przez pierwsze kilka sekund co to jest.
W sumie, ciekawe jak jest szyja po naszymu… Yyyy… Olśnienie: No właśnie! Gnyka xD. Podświadomie samo mi do głowy przyszło jako rym haha.

Co bym wolał? A co Wy?

Dobry wieczór… :D Julita postanowiła rozpocząć nową zabawę, a pierwszy nominowany to… Tak, ja. HM, co bym wolał? Tak więłc do dzieła:
Cytat:
"Obowiązany jesteś odpowiedzieć kilkoma zdaniami na każde, także ten. 😀"
1. Być pokrytym futrem, czy łuskami?
Zdecydowanie futrem. W niektórych miejscach podpisuję się jako Kot, a co innego kot może posiadać? :D Miał bym sierść!
Ale jeśli już faktycznie miało by się to stać, to wyłącznie zaakceptował bym taką miłą, fajną jak mają Mainecoony.
Najgorzej jednak było by gdy na dworze zaczynały by się wysokie temperatury. Plus 25 i więcej równa się ledwo żywy kot bez sierści a co dopiero z nią? Hahaha.
2. Mieć katar co rok dokładnie o tej samej porze przez 3 dni, czy mieć jeden, porządny, raz w życiu, ale tak, żeby się sumowało?
HM, mając raz jeden porządny, aby się zsumowało wiedziałbym, ile będę żyć po matematycznych obliczeniach, do których i tak pewnie użył bym kalkulatora.
Z jednej strony taka wiedza sprawa dobra, ale z innej jak bym pomyślał, ile muszę się jeszcze męczyć na tym popieprzonym świecie to hmmm… Moje samopoczucie pewnie wskoczyło by na lewel minusowy ;). Ale co tam, kto wie co przyniesie nowy dzień.
Mimo wszystko jednak… Zdecydowanie pierwsza opcja:
Było by to moim wybawieniem, bo teraz też mam katar, ale średnio co 3 dni. Ehh jakie to by było piękne gdyby alergia zniknęła na zawsze bo czasem to człowiek aż by chciał niczym ten rudy lisek z pewniej piosenki, ale odrąbać sobie nos, i to siekierką, a nie tym czym tamten drzewo.
3. Wolisz być 10 minut spóźniony, czy 20 minut za wcześnie?
Wiadomo, że spóźniony, bo mi to się nigdzie nie spieszy. Spieszyć to się można na cmentarz. Ja mam czaaaas, ja wszędzie zdążę.
Pójdę sobie powoli, skończę wszystko co zacząłem, i jak się nawet spóźnię to i tak mi to nie przeszkadza. A jeśli komuś? No cóż. Ja sam siebie jako współtowarzysza nie wybierałem.
4. Wolałbyś mieć w pełni zautomatyzowany, inteligentny dom, czy też auto, które wszędzie Cię zawiezie?
Zdecydowanie auto, technologia zbyt szybko się zmienia, a mi się jej gonić nie chce.
Nie lubię tego smart, smartphonów, sztucznej inteligencji i całego tego bałaganu. Padnie prąd, to nawet sobie drzwi nie otworzę za te 50 lat. Puki mogę żyć bez tego, korzystam, i będę korzystał tak długo jak to będzie możliwe.
Jedynie Asystenta Google często używam, bo nie chce mi się głaskać telefonu, zdecydowanie bardziej wolę głaskać kota.
Samochód to świetna sprawa. Uzależnienie od sprzętu elektronicznego i poleganie na tym to proszenie się moim zdaniem o kłopoty.
5. Wolałbyś nie mieć kontroli nad swoim owłosieniem, czy mieć silny, nieprzyjemny zapach ciała?
Co to jest za pytanie :D, ani jedno ani drugie, wolę na nie nie odpowiadać, bo obie te rzeczy są złe, złe i jeszcze raz złe przez wielkie, wykaligrafowane na całe 4625 stron i mhz powiększone 100 krotnie ZET. :D
Włosy można przecież ściąć, a żeby nie mieć tego drugiego wystarczy o siebie dbać, więc ani jedno ani drugie nie jest możliwe i akceptowane.
Tak więc, nominuję mojego kota, chodzącego na dwóch a nie czterech łapkach, moje szczęście, co by uaktywnić jej bloga. Ona wie, wy pewnie też.
1. Będąc na pustyni wolisz wypić wodę z pierwszej napotkanej porzuconej butelki, czy może kopać 24 godziny aby odnaleźć jakieś tajemnicze źródełko? :D
2. Wolisz zmniejszyć się tak, aby można Cię było nawet nosić w kieszeni, mogąc wejść wszędzie gdzie chcesz, czy mieć 3 metry i kombinować jak nie uderzyć w sufit ale zarabiać na tym duże pieniądze?
A jedno sobie skopiujemy:
3. Wolałabyś mieć w pełni zautomatyzowany, inteligentny dom, czy też auto, które wszędzie Cię zawiezie?
4. Wolisz do końca życia umieć posługiwać się tylko jednym językiem, czy mieć możliwość znalezienia dobrej pracy w innym kraju dzięki znajomości ich masy, ale zapomnieć na zawsze Polskiego?

Takie tam nic, chaotyczny wpis o wszystkim jak za dawnych czasów :)

Taki tam sobie krótki wpis z cyklu tych starych w stylu co tam u mnie, czy czym drażni mnie komputer.
Zaczęły się u nas zdalne. No, przynajmniej dla części osób, trafiło i na mnie i tak jak raczej nie przepadam za tą formą nauki, tak tym razem jakoś wyjątkowo na to czekałem. Jakoś tak miałem ochotę odpocząć od wstawania o 6, wracania po 15/16 i wyczekiwania na weekend.
Przed momentem znów chcąc coś zaprogramować musiałem pogodzić się z tym, że "To se ne uda" bo oczywiście nie ma żadnego skracacza linków, który miał by darmowe i proste jak budowa cepa Api. W większości przypadków po wpisaniu tego w Googla wyskakują jakieś debilne serwisy w stylu "10 the best services" bebebebe pararampam.
No i komu to potrzebne? No właśnie, nigdy nie zrozumiem po co powstają takie strony, gdzie większość kontentu w cale nie jest taka the best, i wygląda to na opłacone. Nosz po prostu internetowy śmietnik. Google, co ty robisz z tymi wynikami?
Ogólnie kiedyś w Internecie można było znaleźć więcej rzeczy. Widać to nawet w przypadku demówek czy mało znanych nagrań różnych artystów. Wszystkie linki wygasły, wiele forów padło, Wrzuta (Która była przecież skarbnicą setek Polskich przeróżnych nagrań) też i zostały tylko Streamingi Spotipfy czy Apple(Płać i płacz) music albo inne Deezery.
Bez Internetu nie posłuchasz, musisz brać telefon w łapkę i głaskać jak kota a połowy rzeczy i tak tam nie znajdziesz.
Urodziłem się zbyt późno, nawet względem Internetu :D. Ten z przed 15 lat bardziej mi się podobał. Chodził wolniej, ale oferował dla mnie, jako poszukiwacza różnych ciekawostek audio więcej.
Wiecie, że nawet moje małe miasto miało swoje forum jeszcze te 10 lat temu? O, właśnie. Fora odchodzą w niepamięć przez FB, Discorda i podobne serwisy.
Zaraz znów ktoś mi tu napisze, że jestem mentalnie stary dziadek i trzeba iść z duchem czasu. Ale zanim to zrobicie zastanówcie się, co innowacyjnego, lepszego oferują nam te platformy? Fakt. Discord oferuje chat z powiadomieniami w czasie rzeczywistym na dowolnym urządzeniu i akurat ten coraz bardziej zaczyna mi się podobać. Fajne miejsce gromadzące przeróżne społeczności. Tak jak byłem w obec niego sceptyczny,tak ten pogląd powoli się zmienia.
Inna rzecz, że akurat DC służy jednak do czego innego, i tak na prawdę, to inna platforma jest sprawcą wymierania lepiej zorganizowanych miejsc.
Ale co oferuje taki Facebook i jego grupy? Co jest lepszego w braku wątkowania, kategorii, gorszym trybie porządkowania i wyświetlaniu postów względem ich popularności?
Tak w temacie dawnych czasów, to wróciłem sobie znów do Killera i już nawet tłukłem Korowe ketony. Jak zawsze barbarzyńca, dwuręczny topór i stary nick (dashin), to jedno się chyba nigdy nie zmieni. Zawsze będę wracał z większym, czy mniejszym skutkiem tj. Za pierwszym razem wbiłem 24lv, później już raczej niższe, a teraz patrząc na częstotliwość grania od kilku dni oraz fakt, że mam już ten 17 czy 18 jest to prawdopodobne.
Dzisiaj przeszliśmy się do Carrallak, też mnie tam dawno nie było, bo może odwiedziłem to miasto 2, 3 razy i w sumie szkoda, że nigdy w nim nie zaczynałem, bo to chyba największe expowisko na pierwsze lewele. Swoją drogą Nessa gdzieś zniknęła xD. Ale cicho, byle Cotec tego nie wiedział bo mi wydrapie oko :D.
Kto przestał czytać ten wpis z powodu gadania o grach może znów zacząć (Parafrazując komunikat z pewnej stacji radiowej który leciał "Jeśli nie mają państwo włączonego radia to teraz możecie je włączyć" czy jakoś podobnie.
O, i dlaczego Elten uważa, że słowo "kontentu" jest niepoprawne? Wielokrotnie widziałem odmianę w stylu "Brak kontentu" w różnych miejscach. Jak to jest?
I znów inny temat, czemu my tak bardzo nie lubimy świąt? To właśnie tutaj (Na Eltenie) zauważyłem większą nietolerancję na ten okres. Sam przez kilka lat miałem taką niechęć, ale wystarczy przeżyć te dni po swojemu, tak aby faktycznie przyniosły nam radość.
I jakim by tutaj optymistycznym akcentem ten wpis zakończyć? Wiem! Lubię śnieg! Lubię ziiiimę! Nawet jak inni nie lubią, to ja lubię, i dobrze mnie z tym :D.

Konferencje, czyli kilka osobistych przemyśleń i rozdrażnienie, którego tu nie ująłem.

Nie ująłem go w dłuższej perspektywie wpisu, a jedynie zawarłem w jednym zdaniu.
Zacznę, jak najbliższa mi osoba: Dawno nie pojawiło się tu nic tekstowego.
Spisałem to w pewnym wątku na forum "Propozycje" ale jest to offtopic, i nigdy nie wiadomo jakie będą jego losy a przy okazji trochę się rozpisałem, to też postanowiłem podzielić się z Wami tymi przemyśleniami tutaj, na blogu.
Dlaczego konferencje są tak mało używane?
Bo ludzie chcą porozmawiać, a nie wkurzać się na to, że ich przerywa, że opcja wywala błąd, że czegoś nie słychać.
Chcą pogadać na luzie, odpalić i do dzieła, a nie czekać aż coś się za drugim razem załaduje, albo nie. Nie ustawiać wszystkiego 100 razy, bo się rozjeżdża w różnych konfiguracjach i po prostu nie zastanawiać się nad niczym. Ma działać z marszu i już.
Brak prywatnego kanału, bo nie mamy premium (Chyba, że można bez to mnie oświećcie jeśli głupoty piszę w tym momencie). Brak możliwości ukrycia swojej obecności (Ja takiej fazy nie mam, ale wielu ją ma) a kanał jak i ludzi online przecież widać.
TT używam od lat, i raczej nigdy nie przesiądę się na konferencje. Są różne ciekawostki, jakoś to tam brzmi, można w teorii wykorzystać do profesjonalnych zastosowań, ale przyzwyczajenia, stabilność i własny serwer… To wszystko wygrywa.
Ja wiem, że może i to bezpieczne, szyfrowane etc. i w gruncie rzeczy nie powinienem czuć się niepewnie, natomiast mimo wszystko, chociażby postawić betonowy mór odgradzający wszystko aby nikt nic nie słyszał, w podświadomości, gdzieś tam w głębi mój serwer, to mój serwer i nawet niezbyt mocno zabezpieczony, ale mój własny i komfort bo to moja własność.
Przede wszystkim mocną stroną komunikatorów są ludzie. Wszyscy moi znajomi używają TT, więc nie będę przerzucać się na konferencje aby siedzieć tam bez nich.
Wiele inicjatyw przeszło gdzieś obok a Teamtalk się trzyma. Jest to po prostu znana i lubiana marka chociaż z wersji na wersję coraz częściej zastanawiam się dla kogo są zmiany, które tylko pogarszają w opinii wielu użytkowników działanie aplikacji.
Zobaczmy nawet na politykę, ludzie wybierają partie, które nie dotrzymują obietnic wyborczych, "bo tych złodziei to my już znomy, a tych nowych nie" i tak to się toczy.
Ciężko jest wygrać z obecną dobrze trzymającą się usługą oferując nawet coś innowacyjnego. Bo czy dla mnie potrzebne są te łańcuchy VST, rozmieszczanie nie wiadomo czego, szerokość kanału? Ja przychodzę pogadać ze znajomymi z którymi znam się bardziej lub mniej ale gronem mającym specyficzne poczucie humoru i zwroty czy slang, którego postronni nie zrozumieją i siedzimy w jednym miejscu, jak przy piwie i nikt nie ma potrzeby iść na lewo, czy prawo. Są wiadomości, a jak nie ma, to alternatywny kanał. Mniej kliknięć, mniej wołania i szukania siebie na mapie i ogólnie szybkość działania danego rozwiązania.
To wszystko powoduje w wielu przypadkach taką a nie inną aktywność konferencji.
Dzwonienie jest dla mnie strzałem w dziesiątkę, bo brakowało mi tej łatwości komunikacji ze starych czasów w których to prawie każdy miał gdzieś w tle odpalonego Skype natomiast konferencje to taka ciekawostka i miast marnować (Smutno, że to mówię) czas na dodawanie setek funkcji lepiej dopracować je tak aby wszystko wszędzie działało i zająć się sercem programu. Tak nazywało się to na Klango albo w pierwszych wersjach Eltena. Forami, blogami i wiadomościami, do których wciąż zgłaszane są propozycje oraz raporty błędów długo często nie naprawianych.
Wiem, że Dawid jest jeden, ale dlatego właśnie warto wyznaczać sobie priorytety na podstawie funkcji, które mają przyszłość i są ważne dla użytkowników, a w innych przypadkach powiedzieć sobie "Trudno, staraliśmy się, był to fajny pomysł, fajny czas, ale nie wyszło i oczekiwania są inne" i zająć się tym, co jest ważne.
Osobiście drażni mnie ciągła faza na rozwijanie tej funkcji kosztem tego, co rozwijane było tu od lat.
Pamiętajcie, że to moja prywatna opinia.

Kto pyta ten błądzi, albo i nie? Czyli odpowiadam na pytania czytelników

Dzień dobry!
Witam się z Wami w dobrym nastroju. Za oknem ćwierkają ptaki, a ja mam jeszcze 3 dni wolnego, to też postanowiłem trochę czasu przeznaczyć na napisanie niniejszego wpisu :).
Zacznę od pierwszego i dotrę do ostatniego komentarza, ale jeśli kogoś nie interesuje odpowiedź na dane pytanie, każde oznaczone jest nagłówkiem poziomu drugiego, natomiast jeśli chcesz odnaleźć odpowiedź tylko na własne pytania, użytkownicy oznaczeni są pod nagłówkiem poziomu pierwszego.
Tak więc bez dalszego zbędnego przedłużania przejdźmy w końcu do sedna.
#Zuzler:#
##"Mieszkasz w bloku?"##
W bloku mieszkam od zawsze, lecz w niedalekiej przyszłości może się to zmienić. Od jakiegoś czasu się budujemy i w końcu będę mieć więcej miejsca dla siebie. Przede wszystkim jednak wymarzony taras, na który będę mógł wyjść w ciepłe dni z laptopem i pracować nad wszystkim przy akompaniamencie ptaków i letniego wiatru.
##"Co planujesz robić po ukończeniu szkoły?"##
Odpoczywać?
Zdecydowanie odpoczywać od uczenia się niezbyt przydatnych rzeczy. Chcę zrobić sobie roczną przerwę między szkołą a studiami, którą jednak mam zamiar spożytkować na realizację marzeń czy też pasji.
Przez tyle lat uczyłem się tego, co w większości nie pokrywało się z moimi zainteresowaniami, dlatego rok ten planuję przeznaczyć na samorealizację.
Chcę podjąć naukę Rosyjskiego o czym mówię od lat, tak samo z graniem na gitarze, którą to umiejętność również chcę w tedy posiąść, Nauczyć się dobrze programować w C# lub C++ i trochę poprawić się z obsługi Reapera.
#Pates:#
##"Od czego zaczęło się ogonowanie?"##
Sytuacja dość śmieszna, bo pewnego dnia gdy to jeszcze częstym środkiem komunikacji był Skype, a Elten 2.0 dopiero powstawał, dopadła mnie głupawka i zacząłem spamować mojej znajomej (Pewnie jeszcze to pamięta) słowem Ogon przerabianym na wszelkie sposoby.
Następnie zmieniłem sobie nick na Skype na Ogon i do teraz pamiętam piękny komunikat "Ogon dzwoni, ostrzeżenie", który przypadkowo można było usłyszeć na antenie pewnej nie istniejącej już stacji w podcaście o programie Virtual Audio Cable prezentowanym przez Violinista.
#Senter:#
##"Czy umieściłbyś mnie w top 10 ludzi za których byś zabił gdyby było trzeba?"##
Cytując Tadeusza Sznuka z programu "Jeden z dziesięciu": "Raczej nieee".
Takie Top10 nigdy by nie powstało, ponieważ nie lubię krzywdzić żywych istot, chyba, że w samoobronie. Jeśli już by powstało, to tylko Top1, gdyż w obronie mojej dziewczyny w przypadku zagrożenia życia bym na pewno interweniował.
#Marcysia:#
##"Jakie jest Twoje Największe marzenie?"##
Nie jestem typem marzyciela, raczej realistą, a marzenia są z reguły nierealne.
Planuję sobie wszystko na co mam ochotę, a jeśli dana rzecz nie jest możliwa, przechodzę nad tym do porządku dziennego i często o niej zapominam.
#Julitka:#
##"Masz rodzeństwo?"##
Tak, dwie starsze siostry.
#Misiek:#
##"Czemu nie śpisz po nocach?"##
Również chciałbym to wiedzieć.
Generalnie mam tak chyba od zawsze. Gdy przestawię się na tryb normalny, i tak przyjdzie noc, w której nie będzie chciało mi się spać, i wszystko znów się posypie.
Jeżeli nawet uda mi się przestawić bardzo często i tak zasypiam koło 15, 16 na dwie, trzy godziny, natomiast w nocy nie mam takiej konieczności. W dzień jestem zazwyczaj bardziej senny i zdarza mi się przysypiać.
Chodziłem z tym po różnych lekarzach, próbowałem wielu tabletek, syropów etc i nic mi to nie dało.
Męczy mnie to z dnia na dzień coraz bardziej, gdyż przez randomowe godziny snu nie mogę sobie niczego zaplanować. Najzwyczajniej może okazać się, że po prostu zasnę i obudzę się z opóźnieniem.
Robiono mi badania pod kątem cukrzycy, tarczycy i innych chorób, ale niczego nie wykryto i nadal nie wiem co jest ze mną nie tak.
#Zuzler:#
##"Co Ty widzisz w tych kotach?"##
Sierść, grzbiet, łapy, ogon itd., czyli ogólnie całość.
Od dziecka bardzo lubiłem koty, i tak zostało. Niestety jest to miłość nieodwzajemniona. ponieważ Wolą mnie psy.
#Misiek:#
##"Lubisz placki?"##
Ciasto tak, ziemniaczanych nie lubię.
#DJGraco:#
##"Twoja miłość do kaset, jak to się stało?"##
Gdy byłem mały słuchałem kaset, jak wielu ludzi w tamtych czasach. Wróciłem do tego w 2009 roku, gdy w kupionym busie znalazłem 3 dziwne pudełeczka z wycięciami i przypomniałem sobie, co to jest.
Zafascynowała mnie w tedy możliwość nagrywania, i nagrywałem czym popadło na co popadło hah, a kolekcja się powiększała.
Po latach gdy poznałem możliwości komputerów, a mój dobry magnetofon się skończył i do dyspozycji miałem jakiś nowoczesny wynalazek z Tesco, który szybko zaczął padać a jakość wykonywanych nim nagrań pozostawiała wiele do życzenia, kasety powoli stały się przeszłością.
Pamiętam, że gdy radio Plus zaczęło grać muzykę z lat 90 po prawie półrocznej przerwie poszedłem do sklepu po 6 pustych kaset i 4 z nich nagrałem w ciągu dwóch miesięcy.
Następną odfoliowałem po ponad roku, gdy Radio Września rozpoczęło emisję testową, i nagrałem ją kilkukrotnie z uwagi na powtarzające się piosenki tego samego dnia.
W tym roku przed listopadem kupiłem jeszcze kilka kaset, w celu nagrywania audycji z muzyką klubową z WW. stacji.
Mam urodziny w listopadzie, i w tedy właśnie stwierdziłem, że czas zaopatrzyć się w jakiś lepszy odbiornik, gdyż w obecnym padały potencjometry, grał tylko prawy kanał a radio od zawsze odbierało kiepsko.
Wybór padł na Sony CFD S50 z CD i magnetofonem, który został ze mną 3 lata.
Przez ten czas nagrałem kilkadziesiąt kaset, dostałem Walkmana i przygoda rozpoczęła się na nowo, chociaż w większości nadal słuchałem muzyki z telefonu (Tak, mówię serio), komputera czy odtwarzaczy MP3.
Zacząłem również pogłębiać swoją wiedzę i w Kwietniu 2019 kupiłem swojego pierwszego decka. Od tej pory w podróży słucham głównie kaset i kupiłem ich bardzo wiele przede wszystkim chcąc umieścić w kolekcji wiele unikatów oraz odnaleźć stare nagrania radiowe, co jak wiadomo udaje mi się do dziś.

Patologia is the best!

Z cyklu rozmyślania nad światem bez dostępu do technologii.
Są takie momenty, gdy nie istnieje laptop, telefon i inne cyfrowe pożeracze czasu. W takich chwilach po prostu siedzę sobie z dobrą muzyką na słuchawkach i myślę o otaczającym mnie pędzącym bez przerwy przed siebie świecie, w którym zatraca się coraz to więcej wartości a co za tym idzie wartościowych ludzi.
Kilka ważnych dla mnie osób w ostatnich latach przez wiele różnych wydarzeń zmarniało w oczach. Nie są już tymi samymi pogodnymi istotami, z resztą ja…
Stop! Nie miało być depresyjnego żalenia się w stylu "jak mi smutno, jak mi źle, idę zrobić format C", bo sam raczej nie czytam tego typu wpisów, tak więc przejdę do sedna.
Od kilku lat ludzie zafascynowani są… Patologią? No właśnie, postawiłem sobie dziś pytanie, co w tym jest tak przyciągającego i oryginalnego?
Na pewno wielu z Was słyszało o internetowych gwiazdach bijących rekordy popularności, utrzymujących się z transmisji na Youtube, które opierały się na wzajemnym obrażaniu, piciu, biciu się, ćpaniu i robieniu wielu innych podobnych rzeczy, których oglądać nie mogłem z powodu zbyt niskiego poziomu treści.
Oczywiście lubię się czasem odmóżdżyć (chociażby w ostatnich dniach łapiąc fazę na czytanie śmiesznych internetowych historii). No właśnie, historii najczęściej przypałów, które przytrafiły się normalnym ludziom. Nie jest to wymagająca forma rozrywki na wysokim poziomie, natomiast nadal bawi mnie jako czytelnika.
Co innego wspomniane streamy. Czy serio ludzie w dzisiejszych czasach nie mają co robić z własnym życiem, niż oglądać transmisje cudzego, w którym nie dzieje się nic ciekawego po za prezentowaniem swojego niskiego poziomu, człowieczeństwa czy uzależnień?
Kolejną dość popularną dziedziną obecnej sztuki jest muzyka, której nie da się przypisać do żadnego gatunku mylona zazwyczaj z hip hopem. Z tego powodu pogłębiają się stereotypy o nas jako słuchaczach czy autorach tekstów.
Nie nazwał bym tego nawet muzyką klubową mimo idących w tą stronę podkładów. Pojawiła się mianowicie ostatnio moda na obrażanie rodziny.
Coraz więcej utworów w stylu "Stara leży na podłodze" obrażających matki, ojców, z wymyślnymi patologicznymi raczej brutalnymi scenami.
Co musi pomyśleć sobie np. taka matka autora twórczości, chcąca zawsze najlepiej, gdy natknie się na tego typu nagranie? Na pewno czuje się niekomfortowo i o ile jeśli jesteśmy zdenerwowani na kogoś z rodziny, znajomych i powiemy to w zaufaniu jakiejś osobie, o tyle publiczne wymyślanie wszystkich od najgorszych jest dla mnie żałosne. Staram się nie przeklinać na wizji tj. we wpisach na blogu, streamach z gier oraz innych przedsięwzięciach oficjalnych, lub mniej oficjalnych i chyba mi to wychodzi ;) dlatego nie rozumiem powyższego zachowania.
Pokazujmy się zawsze od najlepszej strony, dając ludziom możliwość ciekawego spędzenia czasu przy naszych produkcjach.
Dlaczego fascynuje nas tak nisko postawiona poprzeczka, i to właśnie patologia bije obecnie rekordy popularności? Pozostawię to pytanie chyba bez odpowiedzi, bo nie jestem w stanie tego pojąć.
Refleksja na koniec?
Obecnie coraz bardziej się zezwierzęcamy. Brzmi to mocno, aczkolwiek gdyby tak wgłębić się w i przeanalizować dokładnie obecne zachowania społeczne, struktury z których składa się nasz świat można dojść do takiego wniosku. Bawi nas sztuka wciąż bardziej prymitywna. Zagłębiamy się w bałaganie, który wpływa negatywnie na nasze zachowania.
Jeśli chcecie się wypowiedzieć, to zapraszam oczywiście do konstruktywnej dyskusji. A jeśli ktoś ma jakieś sensowne opracowanie psychologiczne powyższego problemu what ewer, chętnie coś na ten temat przeczytam, gdyż nie daje mi to spokoju.

EltenLink