Równoległy blog oraz nowa strona, czyli postawiłem WordPressa

Witajcie.
Wczoraj zainstalowałem WordPressa, drugi raz samodzielnie i od podstaw.
Chciałem postawić stronę na CMS i to mi polecono, nie chcę się zawsze bawić w HTML, już mnie to męczy.
Wczoraj eksperymentowałem a dziś już całkowicie poważnie ogarniałem WP.
Z WordPressem miałem doświadczenie z prv.pl, ale nie do końca, bo tam od razu był instalowany i zmodyfikowany.
Od jakiegoś czasu chciałem stworzyć sensowną stronę, dotyczącą moich radiowych archiwów, nagrań dziwnych stacji etc.
Słowo ciałem się stało. Strona cały czas w budowie, i zapewne przez kilka tygodni lub nawet dużej w niej będzie. Dlaczego?
Tworzę ją swoim tempem, robię to bo chcę i lubię dlatego nie wyznaczam żadnych terminów, po prostu jeśli będę miał ochotę będę ją tworzył.
Już w 2015 stworzyłem stronę z moimi nagraniami z radia etc, lecz wyglądała słabo i wciąż musiałem klepać kod HTML a żeby zobaczyć czy jest coś nowego użytkownicy musieli ją odświerzać.
W tedy nie było tam rozdzielenia na stacje numeryczne, dziwne sygnały, rozmowy czy DXy, wszystko było wrzucane w packi w których była mieszanina wszystkiego. Strona jeszcze stoi, ale planuję wszystko przerzucić na nową, tym razem nie jako packi, ale konkretnie oddzielone kategoriami nagrania. Ewentualnie packi co pół roku zawierające listę nagrań danego gatunku stworzonych przez tamten czas.
Wczoraj usunąłem Widget bloga ze strony głównej, i ustawiłem ją jako stronę statyczną. Nie potrzebne są żadne wtyczki, wystarczy użyć opcji custom. :)
Blog jednak się ostał, i przekierowałem jego wyświetlanie na inną stronę. :) WordPress jest prosty w obsłudze, tylko czasami trzeba trochę poszperać aby znaleźć w nim konkretną opcję.
Mój angielski gramatycznie leży na całej linii a ortograficznie też nie jest najlepiej, wnioskuję z tłumaczenia przez translatora pewnych słów nie poprawnie ale mimo to jakoś się rozczytać da.
Na owym blogu, będę umieszczał teksty z tego dotyczące radia oczywiście tłumaczone na Angielski, oraz te, które się tutaj nie pojawią pisane od początku w Ang, więc zachęcam do śledzenia bloga oraz strony, niebawem planuję włączyć modół RSS, dla chętnych.
Strona jest w under construction i to takim baaaardzo, jeszcze wiele czasu minie, zanim będzie tam zadowalająca mnie liczba kontentu, lecz już dziś podaję link i każdy kto chce może co jakiś czas sprawdzać, czy pojawiło się coś nowego.
Link do strony:
http://dashradiorecordings.ugu.pl
Link do bloga:
http://www.dashradiorecordings.ugu.pl/index.php/blog/

Światło…

I gdy siedzisz sam, wpatrzony w pustą przestrzeń przed Tobą, wydaje Ci się, że gdzieś błyska delikatny promień światła.
Uradowany, że po latach ciemności w końcu dostrzegasz TEN punkt, podrywasz się i biegniesz ile sił.
Dobiegasz na miejsce, punkt przez chwile jest, na twarzy pojawia Ci sie uśmiech, w końcu widzisz to ciepłe światło, to światło, którego tak potrzebowałeś przez lata.
Cieszysz się tym z całej możliwej siły aż nagle światło staje sie coraz słabsze, czujesz, że jakaś siła Cię odrzuca, światło znów wraca, lecz po kilku chwilach znów matowieje i zostajesz w dawnej ciemności.
Pozostaje Ci tylko odgłos niczego, zamykasz oczy, zasypiasz z myślą, że jeszcze będzie pewnie lepiej chociaż to tylko myśł, bo sam nie wierzysz.

DeleteFacebook, czyli ludzka bezmyślność.

Witajcie. Cytując klasyka "I wyszłem, bo chamstwa nie zniese", tak jak ja nie mam już siły do tej akcji.
W wielkim skrócie:
Facebook udostępniał dane swoich klientów zewnętrznym firmom. Dane te przydały sie do czegoś podczas wyborów i wyciekły.
Dlaczego ludzie są nie ogarnięci?
Ludzie oburzyli się tym, że FB udostępniło dane m.in odpowiedzi na pytania, które użytkownicy publikowali dobrowolnie zewnętrznej firmie.
Zbierają dane o wykonywanych połączeniach telefonicznych a konkretniej o tym, do kogo i kiedy dzwonimy oczywiście za naszą zgodą na dostęp do kontaktów.
Proszę Was, zanim zaczniecie robić burzę, przeczytajcie najpierw, do jakich danych aplikacja chce uzyskać dostęp. Przecież odtwarzacz nie powinien potrzebować dostępu do kontaktów, a gdyby potrzebował wiele osób nic by z tego sobie nie zrobiło, bo przecież kto marnuje czas na jakieś "głupie czytanie głupich regulaminów i sprawdzanie do czego aplikacja ma dostęp", przecież lepiej jest zrobić kolejne zdjęcie czy udostępnić kolejny post w ciągu zaoszczędzonych kilku minut, prawda?
Czytajcie regulaminy, sprawdzajcie czego aplikacja od Was chce, robię tak od lat i ciężko jest wcisnąć mi jakiś toolbar do przeglądarki czy niechcianą aplikacje bo odznaczam, chyba, że się nie da.
O jej, Facebook sprawdzał, z kim się łączyłem/am, jak często, kiedy. O jej, tak mi przykro :D. Twoja wina, nie Facebooka. Dlaczego? Cytuję regulamin:
Gromadzimy informacje na temat osób i grup, z którymi jesteś połączony(a) oraz Twoich interakcji z nimi, np. o tym, z którymi osobami porozumiewasz się najczęściej, lub z którymi grupami lubisz dzielić się informacjami. Gromadzimy też dane kontaktowe, które podajesz, przesyłając, synchronizując lub importując je (np. w formie książki adresowej) z dowolnego urządzenia. Dziękuję dobranoc.
Udostępnianie danych:
Ludzie po informacji, że Facebook udostępnia ich dane zewnętrznym firmą, co było zawarte w regulaminie ale nikt go chyba nie czytał rozpoczęli akcję "#deletefacebook"".
Firmy idąc za trendem zaczęły usuwać swoje strony oraz profile. Użytkownicy kasowali konta i chwalili się tym w innych mediach.
Co Wam to da, że usuniecie sobie konto? Dane zostaną mimo wszystko. Nawet jeśli teraz kasujecie, wrócicie do FB za jakiś czas, jak ktoś z czymś jest związany, to nie odejdzie tak o, tak jak ja np z Klango, bo czasem tam zaglądam.
Wielki bum. A co myślicie? Że Google, Twitter czy nawet zwykły operator telefonii Was nie śledzi i nie szpieguje? W dzisiejszych czasach, aby nie być śledzonym w żadnej z możliwych form należało by zabrać najpotrzebniejsze rzeczy, wyjechać na pustynię i stać się pustelnikiem.
Przemyślcie sobie to i skończcie tą żenadę.
Myślicie, że podobne sytuacje nie mają miejsca w Google i innych firmach? Na pewno mają, ale wystarczy zapłacić odpowiednią sumę, i użytkownicy są spokojni, nikt nic nie wie i każdy żyje sobie dalej.
Mój sposób na ograniczenie udostępnianych danych?
Facebooka nie mam na telefonie, bo nie potrzebny, nawet Messengera, jedyne aplikacje jakie mam, to systemowe/domyślne oraz około 12 zainstalowanych własnoręcznie.
Gdy będę kiedyś potrzebował pisać bardzo prywatnie, wyślę maila, zawołam kogoś na własną aplikacje lub po prostu się z nim spotkam.
Jeśli macie ochotę coś napisać, komentarze mile widziane, jeśli ktoś nie ma konta, może dodać komentarz mimo tego.
Chciałem, by wpis wyszedł składniejszy i ładniejszy, ale cóż, chaotycznie jak zawsze. Do następnego!

Bezgraniczny spokój…

W okół panuje cisza, wszyscy już śpią i jedynie ja leżę z klawiaturą obok pisząc ten wpis.
Cisza, lecz nie do końca. Słyszę stream zostawiony mi wczesniej.
Słyszę, że ktoś spokojnie śpi. Uspokaja mnie to, daje odczucie, że nic się nie może stać.
Sam chętnie bym zasnął, ale chcę jeszcze trochę posłuchać, jeszcze chwilę.
Cieszę się tym spokojem. Jest tak jak kiedyś.
Wszystko, czego sie obawiam jest teraz odległe. Gdy mogę tak sobie słuchać lub rozmawiać, jestem bardzo stabilny.
Ten stream mnie uspokaja, tak jak większość rozmów. W tedy uśmiecham się i jestem radosny. Rozmowy dają mi szczęście. Szczęście daje mi to, że mogę tu być i jak dawniej zwyczajnie rozmawiać od, tak po prostu.
Mogę pisać, czytać lub programować, teraz łatwiej mi to przychodzi.
Może nie wszyscy to zrozumieją. Jest mi miło i spokojnie tak jak dawniej. Wiem, że gdy będę potrzebował, mam do kogo zadzwonić.
Dziękuję. :)
W tle nadal stream, dobranoc… :)

Haotyczny wpis, jak cały ten blog.

Cześć.
Kolejny wpis z cyklu tych, opowiadających o moich planach przyszłościowych.
Te mam nadzieję tym razem się sprawdzą i dokonają.
Chciałem jechać do kilku osób we ferie, ale się nie powiedzie z różnych względów więc zostanę raczej w domu lecz nie do końca.
W pierwszym tygodniu planuję jechać do siostry na noc lub dwie. Następnie pewnie jechać gdzieś gdzie mnie jeszcze nie było, iść sobie do kina z rodziną, bo czemu by nie, skoro jest taka możliwość?
Chcę zrobić dziwną rzecz. Pewnego dnia jechać w pewne miejsce, gdzie nie ma zbyt wielu domów, sprzętów elektronicznych etc z radiem i Netbookiem. Po co? Priyom org, radio i latanie po częstotliwościach próbując odebrać co ciekawsze stacje.
Ciekawe, czy komuś będzie chciało się tak ze mną tam jechać i czekać aż w ciągu kilkunastu minut pobiegam sobie po częstotliwościach.
Chce do kogoś jechać, lecz w ferie nie będzie mi to dane. Może w marcu? Postaram się załatwić sobie sam transport, zadzwonić gdzieś, zorganizować etc i pojechać na 2, 3 dni. Jeśli sie uda, to odezwę się tutaj z danych miejsc.
Na początku z tego, które wybiorę do przeglądania częstotliwości.
Jeśli ktoś ma jakąś propozycję miejsca w wielkopolsce, które jest dobre na szukanie i nasłuchy, może podać, jak nie będzie zbyt daleko to tam się wybiorę. :D
Haotyczny krótki wpis jak fale krótkie, ale co tam, wyślę. Dobranoc.
Aaa, i wygrałem A heroes call. Nie wiem jak to możliwe, ale najwyraźniej cuda się czasem odbywają. :D

Ja wewnątrz czyli kilka refleksji i moje postrzeganie świata.

Witajcie.
Trochę mnie nie było, ale nie miałem weny ani powodów do pisania.
Wpis trochę długi, ale myślę, że warty przeczytania. Może ktoś z was zauważy w tym coś sensownego, wyciągnie jakieś wnioski czy zastanowi się chwilę nad wszystkim co się w okół niego dzieje? Jeśli macie jakieś uwagi czy opinie, piszcie. Nawet zwykłe 3 słowa coś znaczą przynajmniej dla mnie.

Ludzie się zmieniają. Z dobrych na złych, ze złych na dobrych, z dobrych na lepszych, średnich lub jeszcze innych.
Każdy potrafi się zmienić, zniknąć, nie przypominać siebie, zawiesić wszystkie sprawy i powrócić bez żadnych wyjaśnień.
Jesteśmy tylko ludźmi, tu niestety nie ma zerojedynkowego świata gdzie coś równa się jedynie true or false, tu, wszystko może równać się nawet ąść lub 3 +1 równać się 20.
Prawo to zbiór regół, których trzeba przestrzegać lecz nie zawsze jest to możliwe, każdy popełnia czasem małe błędy.
Nie pamiętam jakim słowem 3 miesiące temu określałem świat. Nie pamiętam tego, co było 3 miesiące temu… Pamiętam tylko, że było dobrze.
Zmieniłem sie jak każdy, nastąpił regres, wiem o tym lecz mimo tego brnę w to dalej próbując się wciąż z tego wyrwać.
Wracam do domu, jem obiad, ogarniam wszystko co trzeba, sprawdzam powiadomienia i siadam przed komputerem.
Chwilę po zalogowaniu wchodzę do folderu z muzyką, wyłączam telefony i wszystko co się da puszczając ciężkie techno lub rocka, okazyjnie rap lub same podkłady, gdy mam chęć na refleksje i pisanie tekstów.
Gdy mi przejdzie wracam do zwyczajności.
Obecnie jestem chory, siedzę z klawiaturą na kolanach i wspominam dobre dni.
Jeśli ktoś chce mówić, żebym przestał się użalać bo ma większe problemy lub inni je mają zawsze odpowiadam mu w ten sam sposób:
Dla jednego problem innej osoby może być mały, bo przeżył coś gorszego lub z innych powodów, a dla owej innej osoby problem może być wielki lub nie do przeskoczenia.
Nigdy nie patrzmy na ludzi z góry wrzucając ich wszystkich do jednego worka.
Jesteśmy tylko częścią systemu, całej dużej struktury. Nigdy nie zastanawiasz się zapewne, dlaczego robisz niektóre rzeczy. Odpowiem Ci czemu:
Od urodzenia wpajane nam są pewne wartości, praktyki, zachowania i tak przez pokolenia. Gdybym po urodzeniu został wysłany na bezludną wyspę umiejąc już sobie radzić i wrócił bym po kilku lub kilkunastu latach do kraju odstawał bym od innych, nie rozumiał bym waszych zachowań.
Wasza argumentacja też jest często ciekawa, nie chodzi mi o wielce sensowne argumenty, raczej o to, jak się one pojawiają, przytoczę kilka przykładów z którymi się spotkałem:
Przede wszystkim, najczęstrzym argumentem dziś stosowanym są 2 słowa: "Bo tak." Zastanawiam się, co może znaczyć bo tak? Oznacza to zazwyczaj, że osoba, nie ma nic czym mogła by poprzeć swoją decyzję.
Kolejnym częstym, jest wiek, ale dla mnie to zwykłe cyferki, bo czasem młodsi ludzie mogą mieć większe doświadczenie lub być bardziej obeznani czy ogarnięci w jakimś temacie niż ktoś starszy.
Po za tymi argumentami są jeszcze wymijające odpowiedzi na pytania lub udawanie, że się ich nie widziało. To bez sensu, należy się zdecydować na jedną konkretną rzecz a nie "uciekać na boki".
Do kolejnych ciekawych zalicza się także "Bo inni tak robią". Ludzie są wciśnięci w masę innych, w wielki
bezład, który sam się napędza. Na przykładzie, w szkole wiele osób miało tzw Spinnery czy jak to się tam nazywa. Ja nie miałem. Dlaczego? Bo uważałem to za zbędne i nie wnoszące raczej nic. Działa tutaj często nasza psychika i chcemy mieć coś bo inni mają chociaż właściwie nam się to nie przyda.
Niezbyt chce mi się wierzyć, że Spinnery odstresowują, lecz tak jest. Jak to się dzieje? Podejżewam, że to autosugestia, skoro tak mówią i innym pomaga, to mi także musi.
Ludzie zarzucają mi, że z nimi nie rozmawiam, że mam własny świat. Tak, mam własny świat i chcę, by tak pozostało. Nie pozwolę, by ktoś usilnie prubował zmienić moje przekonania czym odwrócił by mój świat o 180 stopni.
Niektórzy uważają, że jestem dziwny, wyoutowany, starający się odciąć się od całego otaczającego mnie świata.
Wasze przekonania są słuszne. Ciężko ze mną wytrzymać jak i zrozumieć moje niektóre akcje. Da sie je jednak zrozumieć, gdy ktoś usiądzie w spokoju i przez kilka miesięcy uda mu się nawiązać bliższy kontakt, otworzyć mnie na siebie, zaprzyjaźnić się.
Nie jest to łatwe. Otwieram się w pełni tylko na tych, w których zauważę bezgraniczne dobro a w mniejszej części na osoby u których nie jestem w stanie w pełni stwierdzić ich dobroci.
Kilka osób mówiło już, że mnie nie zostawi, że zawsze wszystko będzie OK, że nie znikną i nie zamkną
się na mnie a jednak to czynią, czynili i czynić będą. Wiem, że znów za jakiś czas zostanę sam, bo zawsze tak było.
Nie wierzę już prawie w ogóle w to, że ktoś będzie przy mnie mimo wszystko. Takie rzeczy się nigdy nie zdażyły.
Nie znoszę kłamania i ukrywania faktów związanych ze mną i drażni mnie także udawanie, że wszystko jest dobrze.
Polecam Wam, abyście zawsze, jaka kolwiek miała by nie być, mówili prawdę. Lepsza jest smutna, ciężka prawda, niż kłamstwo, przynajmniej dla mnie.
Nigdy nie niszczcie wspomnień po kimś, kogo już dla Was nie ma. Ważne są, i mimo, że czasem przeglądając
je chce nam się załamać czy płakać, warto je mieć, bo przecież kiedyś było dobrze…
Cześć. Dobranoc, bo późno już.

Koniec z Fire Foxem.

Dzieńdobry, dobre rano czy inne coś.
Znów narzekam, wyzywam itd, czyli jestem w standardowej formie i tworzę standardowy w swoim standardzie wpis na tego bloga.
Z dniem dzisiejszym, przestaję chyba na dobre używać FireFoxa.
Kilka dni temu, wyszła wersja 57.0. Wiadomo, nie każdy dostaje ją od razu, tylko każdy w innym odstępie czasu, wiem to po swoich 2 laptopach. Na jednym często była nowa wersja a na drugim nie.
Z dniem dzisiejszym, miarka się przebrała.
Wczoraj wieczorem dziwiłem się, że ludzie z naszego środowiska tak źle wypowiadają się o nowej wersji.
Wersja jak wersja, fajnie chodzi, wszystko jest dobrze.
Myślałem tak do czasu:
Wszystko zaczęło się po czwartej, gdy to chciałem zmienić sobie konto na youtube. Prubowałem i nic, w końcu wyczyściłem historię. Coś to dało, bo w ustawienia w końcu weszło ale…
Strony zaczęły mi lekko lub znacznie pływać, zależy jakie konkretnie.
Dla nie znających określenia "pływać", chodzi o samoistne cofanie się lub lecenie dalej po stronie lub też gubienie się w tekście przez czytnik ekranu.
Pomyślałem, "OK, to jeszcze da się wybaczyć" ale gdy nie mogłem zamknąć coraz częściej jakiejś strony, bo przeglądarka się zawieszała i dopiero manager zadań pomagał wkurzyłem się już bardziej lecz mimo to żywiłem nadzieję, że jakoś to będzie. Niektóre strony wczytywały się wolno, Youtube się przycinało przeglądarka ni z tego ni z owego się zacinała.
Klawiatura leżała by już kilkanaście razy w różnych miejscach pokoju, ale miałem tyle rozsądku i cierpliwości, że tak się nie stało.
Final massacre:
Przekleństwa i coraz to bardziej urozmaicone zwroty np "ty przemielony pudlu", "zaraz ten laptop pujdzie w drzazgi" etc z każdymi kilkudziesięcio lub kilkunastosekundowymi odstępami stawały się ostrzejsze, głośniejsze i bardziej urozmaicone. Do wewnętrznego wybuchu i furji finalnie doprowadził mnie śliczny komunikat: "Strona spowalnia przeglądarkę" "Poczekaj alt+P, zatrzymaj alt+Z".
Ostatni gwóźdź wbity został przez trzykrotną konieczność zamknięcia przeglądarki z task managera w ciągu dwuch minut i konieczność przelogowania się, bo wszystko uległo zawieszeniu.
Miałem dość, napisałem nawet komuś, że jeśli jeszcze przez chwilę będę używał tej nowej wersji, to klawiatura pujdzie w drzazgi. Wszedłem do wspólnego folderu na BT sync, znalazłem folder Appki a w nim chrome Setup.
Od zawsze, byłem uprzedzony do Chromea, lecz teraz to siezmieniło. Przy otwieraniu lub zamykaniu stron i okienek pojawiał się mi na twarzy uśmiech. Dlaczego? Od dawna nie mogłem cieszyć się tak szybkimi reakcjami. Naciskam alt+F4, okienko out od razu. Odpalam w nowym oknie? Leci jak burza. Zostaje przy Chromiszczu, i tyle, chyba że FF sie poprawi.
Mimo tego, że Chrome wydaje mi się teraz lepszy, do FF pewnie wrócę, bo to przyzwyczajenie i sentymenty czy coś, od zawsze był FF, chociaż wcześniej przez rok Explorer, którego do dziś czasem używam.
Radzę wam także albo wyłączyć tymczasowo w FF autoaktualizacje, albo zainstalować Chrome.
Rzyczę, żeby chociaż was przeglądarki trochę lubiły, bo chrome też mi się zdążył dwa razy zawiesić, znaczy… Może nie tyle zawiesić, ale nie pozwalać mi nawigować po stronach używając NVDA, ale to ogarnąłem. Do następnego!

Wylewam swą wściekłość i rozdrażnienie, czyli jak się kończy próba robienia czegokolwiek na telefonie z androidem.

Dawno mnie nie było,prawda?
To złe, że przypominam sobie o istnieniu tego bloga dopiero w akcie wkurzenia się na coś i opisuję to, na co się wkurzę, lub w akcie smutku i niemocy. Inne akty są? Są, ale brak weny na ich opis. Jak dzieją się we mnie te 2 napisane wyżej rzeczy, samo się pisze.
Wpis haotyczny, ale tak mam jak się wkurzę, że nie zachowuję ciągłości i miewam problemy z ortografią.
Jak są literówki cóż, nie mam chęci teraz ich poprawiać:
Na dziś mam dość Androida. Nie mogę użyć pliku APK bo nie ma pliku APK pomimo tego, że on tam jest. Zainstalowany po tej akcji manager plików, poinformował mnie łaskawie, po ciężkich przeprawach z jego dostępnością, że nie można otworzyć pliku tego typu. Zainstalowałem sobie pewną appkę, ale oczywiście nie moge jej użyć, bo wskazuje mi, że niby moja przeglądarka nie wspiera HTML 5. Aplikacja sugeruje mi internet explorer i Safari na IOS chociaż jest to Android.
Pomimo zaznaczenia że nie chcę zmian oriętacji ekranu, ta zmienia mi się na pionową, bo tak se chce. Fuck, dość telefonów, chyba wrócę do nokii, bo mój poziom wkurzenia osiąga duże wartości podczas używania Androida. Poziom rozdrażnienia i wkurzenia podniesiony przez ten system o 70 procent.
Nigdy nie miałem i nie testowałem Noki z Symbianem, chyba pora w takową się wyposażyć. Na symbianie Implus jest, Whatsapp jest, 3G i wifi także, tylko nie ma TT, ale jak rozdrażnię się do 1234 stopni, to kupie Nokię, naucze się programować pod Symbian i przeportuję tego całego teamtalka!
Pozdrawiam, i mam nadzieje, że chociaż wam może normalnie działać coś zwane nową technologią. Od zawsze się z nią nie lubiłem, a gdy myślałem że jest już dobrze, ta znów robi mi na złość na każdym kroku mówiąc mi, że mam wrócić do telefonów nie dotykowych i starego, poczciwego Windowsa7, bo mój komputer też nadaje się na format, export, zrobienie z niego sałatki i cokolwiek innego, najlepiej instal Win7, ale jak widzę, że niestety musiał bym instalować sterowniki i bawić się przez kilka dni, to mi się odechciewa. Trzymajcie się.

Ultrapower, czyli jak w łatwy sposób mnie zdenerwować!

Witam was poranną porą.
Pozwolę sobie znów troche pojęczeć.
Ultra power, to gra stworzona przez MasonaSonsa czy jak go się tam pisze w 2014 roku.
Pewna osoba ukradła kod i Mason przez to przestał ją rozwijać.
Na przestrzeni następnych 3 lat, czyli aż do teraz gra jest wciąż klonowana.
Rozumiem, że niektórzy to lubią etc, ale nie rozumiem już NP przypisywania sobie całej pracy. W ostatnio
opublikowanej wersji Ultra povera przez typa, którego znam realnie, nazwa aplikacji to Ultra pover by
N.Soft.
Dobra, można wybaczyć myślę, bo to któryś z kolei klon którym ktoś się zajmuje. Wchodzę w folder Docs
i tego już wybaczyć nie można!
Folder pusty, 0 informacji o prawdziwym pierwszym deweloperze, 0 informacji o późniejszych losach kodu.
Zaraz ktoś rzuci tekstem: "Gdybyś go nie znał, to byś nic nie powiedział. Przemawia przez Ciebie zazdrość,
że on zrobił to lepiej, że zrobił coś lepszego od Ciebie!".
Gdyby przemawiała przeze mnie zazdrość, to wydarł bym sam z jakiegoś źródła kod i go modyfikował a po
drugie, wiem, że jestem słabym programistą i cieszę sie, że chociaż Free chat udało mi się wspólnie z
Klaudiuszem napisać.
I co? Ja nie robię czegoś takiego. Nie usunąłem Klaudiusza w niepamięć, pomimo tego, że już mi przy FC
nie pomaga. Jest tam o nim w readme jak i na stronie wzmianka.
Zapewne usłyszę, że jestem hipokrytą etc etc bo sam tak robię.
Przepraszam, już nie, robiłem tak do końca 2016 a później przestałem, bo nie powinno się wykradać czyichś
kodów. Zmądrzałem, przeprosiłem a łatka nadal przypięta, typy będą mieć tak samo. Niech mają, dostaną
nauczkę za głupotę, prędzej czy później i tak ktoś ich hacknie.
Pozdrawiam.

EltenLink