Co nowego?

Dzień… Znaczy, dobry wieczór. Po wejściu na fb zobaczyłem że ktoś przekleił pewien wpis z bloga i dodało
mi się, żebym przed snem tak sobie tu wpadł i zobaczył czy coś ciekawego wydarzyło się przez ostatnie
kilka godzin.
Dziać, to się dzieje, ale nie wszędzie, chociażby na moim pseudoblogu od jakiś kilku dni jest cisza.
Czemu tak? Bo tak :D, a mówiąc serio, nie miałem sił ani czasu zbytnio czegoś tutaj opisywać :D, jak
wracałem po prostu byłem zmęczony.
Dobra, to skoro już zacząłem pisać wpis to coś tam opiszę.
Generalnie w poniedziałek po przyjeździe nikomu nic się nie chciało, w końcu 10 godzin jazdy plus pobódka
o 3 w nocy robią swoje.
We ftorek pojechaliśmy do Zakopanego, bo przyjechaliśmy do miejscowości oddalonej o kilka km. W owym
Zakopanym generalnie nie zrobiliśmy niczego konkretnego po za przejściem sie po targu czy jak to tam
się nazywa i kupieniu paru rzeczy. I na wtorku straciłem rachubę czasu. Odbiegając od tematu, chciałbym
mieć taką pamięć, jaką potrafią mieć niektórzy, aby pamiętać daty i dni tygodnia. W każdym razie któregoś
tam dnia wyszliśmy z domu bez konkretnego celu do którego mielibyśmy dojść. Na początku nie chciałem
iść w nieznane bo zawsze wolę mieć obrany cel i plan działania, ale jednak poszedłem. Skończyło sie dojściem
8 KM na Gubałówkę (i nie wiem jak to się pisze :D), po czym wróciliśmy już nie piechotą bo nie dał bym
rady. Generalnie był to pierwszy raz od kilku lat, gdy poszedłem na jakiś dłuższy dystans, bo na codzień,
to wychodzić mi sie nie chce :D. Zanim doszliśmy do miejsca z którego mogliśmy wrócić transportem, zrobiły
się kolejne kilometry. Innego dnia pojehaliśmy nad tzw. Morskie oko i znów 8 km ale tym razem szlak mnie już trafiał bo nie jestem wyćwiczony
w chodzeniu na długie dystansy.
Kilka innych rzeczy się też wydarzyło ale nie chce mi się pisać. Miałem zrobić bandscan, ale jakoś zapomniałem.
Zrobie go jutro, bo wracam do domu we ftorek.
Wydarzyła się jeszcze jedna rzecz. W 2014 roku wrzucałem jakieś swoje utwory hip hopowe na youtube, ale,
w 2015 przestałem i nie umiem do dziś wróćić do publikacji, chociaż teraz nawet całkiem dobrze mi to
wychodzi. Dlaczego? Nie będę się rozpisywał, w każdym razie stała się jedna rzecz.
Dzięki pewnej osobie, podjąłem decyzję, że spróbuję wrócić do publikowania. Zobaczymy, co z tego wyjdzie,
ale mam motywację! Dzięki jeszcze raz :). No, to dobranoc… Wam wszystkim, albo miłego dnia, nie wiem
kiedy ktoś to przeczyta :D

Co tu napisano? Czyli coś, co mi się przypomniało.

Zanim "pójdę zwiedzać świat" :D, to podzielę się z wami czymś, co gdzieś kiedyś przeczytałem. Takie sytuacje pewnie chociaż raz się komuś zdarzyły.
Ojciec niewidomego wraca ze sklepu. Podchodzi do syna podając mu słoik i pyta: Patrz, tu jest w coś Braillu, co tu pisze?
Syn na to: Tylko aaaaa.
Generalnie na pewno nie jednemu z nas zdarzyło się otrzymać od kogoś słoik lub butelkę z samymi kropkami a, bo myśleli że coś tam pisze. :D.
Miłego dnia.

Taki update, czyli plany i co u mnie.

Witajcie.
Dawno nic nie pisałem bo… bo nie.
W każdym razie, postanowiłem napisać taki randomowy wpis.
Mogą być literowki, bo piszę na laptopowej klawiaturze ale to szczegółł.
Wróce niebawem do częstrzego pisania bo będzie co opisywać.
Za 2 dni jadę w góry, konkretnie do Zakopanego gdzie byłem w zimę.Może tego po mnie nie widać ale pasjonowałem
się kiedyś bardzo, teraz już mniej tzw. Dx ami i bandscanami.
Zapewne pierwszą rzeczą, którą zrobię gdy przyjadę na miejsce, będzie przelecenie od początku do końca
wspomagając sie wykazem z nadaje.com cały u.k.f.
Jedyną smutną rzeczą związaną z tym wyjazdem jest to, że kocice na ten czas oddajemy do chotelu. Zawieźliśmy
ją tam już dziś. W nocy, będę tak jak zimą usilnie próbował odebrać Twoje radio A m z Krakowa.
Pamiętam ten moment, gdy przyjechałem tam w zimę i zajarałem się Słowacką Czwórką oraz tym, że odbieram
bezbłędnie nawet z czystym nie szumiącym stereo nadajnik z Naamestowej Nagórki czy jakoś tak to się pisze.
Bandscana umieszczę na owym blogu.
Skoro już go piszę, będę się dzielić swoimi pasjami :D.
W sierpniu pora zacząć na poważnie realizować moje plany. Z nauki jazdy pociągami narazie nic nie wyjdzie,
bo mamy remonty torów i takie tam inne rzeczy.
W owym sierpniu rodzina planuje wyskoczyć na kilka dni nad morze, przez tydzień będziemy też u siostry.
i to na tyle z zapowiedzi. Do następnego razu! :)

O awatarze i początku słuchania hip hopu słów kilkadziesiąt.

Tak, wróciłem do pisania!
Welcome wilkommen dzień dobry czy jak tam kto się woli witać.
Kilka osób opisuje zmiany swoich awatarów, to czemu i ja nie miał bym napisać takowego wpisu?
Zmieniłem awatar na pewien kawałek hip hopowy.
Do owego kawałka mam sentyment, ponieważ był jednym z pierwszych, które usłyszałem i które mi się spodobały.
Hip hop usłyszałem w 2005 roku u sąsiada, sąsiad jest Dj.em i pokazywał mi w tedy mikser.
Czasem jakieś pojedyncze utwory przewinęły mi się w radiu, ale nie przepadałem za ową muzyką.
Chyba w 2008 usłyszałem track, który mam w awatarze na mp3.
Spodobał mi się i często do niego w tedy wracałem. Wraz z końcem działania owego mp3, straciłem track
i o nim prawie zapomniałem. W 2012 lub 13 przypomniałem sobie na chwilę o nim słysząc gdzieś fragment
sampla użytego w owym kawałku.
Kolejne zetknięcie się z hip hopem zdażyło się w drugiej połowie 2010 roku, gdy dostałem kilkanaście
kaset z różnymi kawałkami. Na jednej z nich była zgrana płyta 52 z 2003 roku. Najbardziej w pamięci utkwił
mi track PT Siła. Kasetę straciłem rok później, po prostu się zepsuła i o niej zapomniałem.
Gdy dostałem pierwszy pc zacząłem szukać owego kawałka z kasety którego finalnie nie mogłem znaleźć, dopiero
udało mi się w 2016.
Track, który mam ustawiony jako awatar, dostałem od kogoś z 2 miesiące temu w folderze na BT Sync wraz
z innymi trackami, z których wiele znam i mam do nich sentyment. Bardzo ucieszyło mnie to, że odnalazłem
tyle tracków z którymi mam jakieś wspomnienia i jeszcze raz bardzo, ale to bardzo dziękuję, że je dostałem.
:).
Co
do rapu od 2012 zacząłem słuchać go najwięcej i tak jest po dziś dzień. Najbardziej lubię słuchać starych
tracków z 90 s, ale takiego kompletnego podziemia.
Pozostaje mi rzyczyć wam miłego… czegoś tam, bo nie wiadomo kiedy ktoś to przeczyta i powiedzieć cześć.

Gdzie wkleić folder accesible aby programy w qt stały się dostępniejsze?

Ten poradnik jest zbyt krótki, abym wrzucał na BP:
Dzięki folderowi accesible możemy spowodować, że niektóre programy pisane w QT, będą dla nas bardziej dostępne, np chomik box.
Jak to zrobić?
Aby program stał się dostępniejszy co i tak nie zawsze zadziała należy wejść w moim przypadku w folder chomik box i wrzucić tam folder accesible, należy upewnić się, że w tym folderze są jużpliki a nie kolejny podfolder.
Jak widać na podrewnnym przykłądzie, aby coś w qt było dostępniejsze wklejamy accesible do katalogu głównego.

Programy, które mogły by dla nas powstać, czyli referat na konkurs.

Witajcie.
Przeglądałem właśnie swoje różne pliki tekstowe, i natrafiłem na to.
Konkurs był w tamtym roku, a o wynikach się nie dowiedziałem, lecz myślę, że mogę to opublikować :)
W konkursie chodziło o to, abyśmy napisali, jakie programy mogły by nam się przydać. Najlepsze prace, miały być wynagrodzone.
Gdy teraz patrzę na sposób pisania tego tekstu i formułowanie zdań, stwierdzam, że niezbyt dobrze to
napisałem. Pisałem dzień przed konkursem i zajęło mi to z pół godziny lub mniej, spiesząc się wysłałem
e-maila z tym tekstem chyba po 22.
Mógł bym go poprawić, ale udostępniam go jednak w takiej wersji, jaką wysłałem.
W niniejszym referacie postaram się przedstawić moje propozycje na przydatne dla nas programy.
Może niektóre rozwiązania już istnieją, lecz nie są perfekcyjne.
Po pierwsze:
Moim zdaniem osobą niewidomym przydał by się program, dzięki któremu mogły by tworzyć muzykę.
Wiele jest programów do tworzenia muzyki dla osób widzących np. Fl Studio i wiele wiele innych.
Programów dla niewidomych jest kilka, lecz nie spełniają moich oczekiwań.
We wszystkich programach do tworzenia muzyki dostępnych dla niewidomych jakie znam, nie ma większości funkcji oraz możliwości takich jak w aplikacjach dostępnych w pełni dla osób widzących.
We wszystkich jakie znam istnieje tylko możliwość grania na bardzo małej bazie instrumentów często bardzo słabej jakości, które w większości nie są pełne jeżeli chodzi o dźwięki od c do c. W kilku nawet całkiem dobrych programach można grać jedynie na perkusji, a to mnie nie satysfakcjonuje.
Sam próbowałem zrobić taki program, lecz nie jestem zaawansowanym programistą a wszystko co pisałem opierało się na dwóch linijkach kodu wklejanymi wciąż jedynie z podmienionymi dwoma znakami.
Nikt jeszcze nie zrobił chyba dostępnego dla nas rozwiązania, w którym znaleźli byśmy bardzo dużą i obszerną bazę dobrej jakości instrumentów, wiele gotowych podkładów, dużą bazę efektów specjalnych w raz z wieloma instrumentami perkusyjnymi, oraz możliwości nagrywania na bieżąco tego co tworzymy jak i chociażby nawet metronomu wyznaczającego nam rytm.
Wielu z nas także chciało by tworzyć ciekawe utwory na komputerze nie używając tylko i wyłącznie midi, bo tylko ono jest tak na prawdę dla nas dostępne.
Dostępnym programem do edycji midi jest jedynie Reaper, w którym trzeba i tak dodać kilka wtyczek aby wszystko działało poprawnie, ale midi jest moim zdaniem słabe ponieważ u każdego odtwarza się trochę inaczej, nie zawsze tak jak byśmy chcieli.
Osoby widzące bez używania midi oraz bez umiejętności grania, poznawania różnych technik gry na instrumentach mogą tworzyć bezproblemowo, a dla nas, nikt chyba jeszcze takowego programu do tworzenia muzyki nie wymyślił.
Kolejnym pomysłem na program jest działająca bezproblemowo aplikacja do rozpoznawania kodów tzw. Captcha. Takie programy, a raczej wtyczki do przeglądarek istnieją, lecz działają gdy mają na to ochotę, przynajmniej u mnie.
Aplikacje przeznaczone do sczytywania tych kodów będące obecnie dostępne do pobrania nie odczytują poprawnie wszystkich kodów, lub nie odczytują ich w ogóle.
Jak doszedłem do takiego wniosku? Bardzo prosto, ponieważ niestety często dowiaduję się od aplikacji, że kod był niemożliwy do odczytania.
Trzecim moim pomysłem jest aplikacja umożliwiająca poprawne odczytywanie nam zdjęć informująca o obiektach znajdujących się na fotografii dokładnie je opisując z uwzględnieniem najmniejszych szczegółów oraz kolorów.
Dość często na naszych komputerach znajduje się duża ilość zdjęć nazywanych często losowymi numerami lub literami, które niestety o niczym nas nie informują, nie wiemy w tedy czy to zdjęcia z wakacji czy też zdjęcia zrobione na Święta Bożego Narodzenia lub inne.
Z moich informacji wynika, że na telefony komórkowe istnieje aplikacja do tego służąca, lecz nie działa ona znów tak dobrze, jak powinna, ponoć myli kolory i nie potrafi odczytać wszystkich zdjęć.
Nie używałem jej, ponieważ uważam że telefon nie służy do instalowania tam aplikacji.

To już wszystkie moje pomysły na pożyteczne dla nas aplikacje. Głównie chodziło mi o komputery, bo jak wcześniej wspomniałem nie jestem zwolennikiem aplikacji na telefony.
Mam nadzieję, że któryś z niniejszych pomysłów zostanie gdzieś uwzględniony i wykorzystany.

Trochę humoru nie zaszkodzi.

Witajcie.
Od kilku dni jestem w fatalnym nastroju, i staram się rozweselić w jakis sposób.
Na dysku znalazłem stary, dawno zrobiony plik html, i postanowiłem sobie przypomnieć jego treść.
Zanim padł mi blog, w 2016 umieszczałem wiele tekstów w kategorii kawały. Jak na chwilę obecną, kategorii
nie tworzę, ale oto w większosci to, co zostało utracone z mojego poprzedniego bloga. :) Dużo tekstu.
Pamiętnik hakera
Z bloga nuno69 na Klango.
27.06
Dzisiaj tata kupił mi komputer. Po dokładnym zapoznaniu się z instrukcją zacząłem go poznawać. Kolega pokazał mi jak się włącza gry. Grałem do późna w nocy.
28.06
Strasznie boli mnie głowa, to chyba po tym graniu wczoraj. Kolega przyniósł mi fajny film pt. "Hackers". Po krótkim wahaniu postanowiłem zostać hackerem. Zadzwoniłem do serwisu i powiedziałem, żeby mi podłączyli modem. Potem grałem całą noc w Quake'a.
29.06
Odpaliłem internet!!!!!!!!! Wow! ale tu jest super, jednak nie chce zaprzątać sobie głowy bzdurami, w końcu mam być hackerem. Do wieczora ściągałem gołe dziewczyny, zaczynam kapować jak to jest być hackerem. Potem grałem w Quake'a.
30.06
Cholera! zablokowałem się w 3 planszy Quake'a, co robić? Dzisiaj znów właczyłem internet. Znalazłem stronę hackerską, co za radość!!!! Pozgrywałem mnóstwo plików i tekstów, dziś będzie pracowity dzień. Cholera nie wiem gdzie mi się wszystko zgrało!!!! Nie moge niczego odnaleźć! Daję sobie spokój z szukaniem i gram w Quake'a.
1.07
Przyszedł dziś do mnie kumpel, pokazał mi gdzie się zgrało to z wczoraj, będę dziś musiał to wszystko przeczytać!!!! Znów włączyłem internet, nie wiem czego szukać. Wyłaczam internet i gram w Quake'a, cholerny świat nie mogę przejść tej 3 planszy.
2.07
Zacząłem czytać dzisiaj teksty hackerskie, nic z nich nie rozumiem, musze iść do mojego nauczyciela od informatyki. Ponadto doszedłem do wniosku, że muszę sie odróżniać od pospólstwa. Po ponownym obejrzeniu "Hackers" poszedłem do sklepu i kupiłem bluzę do kolan, łańcuch od krowy, spodnie z krokiem przy kostkach i kolczyk do nosa. Jestem już hackerem.
3.07
Ale kicha, nauczyciel nie wiedział co piszą w tych tekstach, powiedział że to chyba po angielsku, ale ja się nie poddaję, w końcu jestem hackerem. Przeszedłem trzecią plansze w Quake'u!!!!!!!! Ale zaraz się zablokowałem w czwartej. Dzisiaj kumpel przyniósł mi program mIRC i powiedział, że to coś takiego jak party-line, tylko że na komputerze. Do późna instalowałem ten cholerny program, jak już się zainstalował, to wciąż mi pisało "not connected" Cholera wie dlaczego.
4.07
Dzisiaj dowiedziałem się co to lamer. Teraz wiem, że ja to hacker, a reszta to lamerzy. Kumpel znów mnie poratował i uruchomił mIRC'a. Do późna w nocy gadałem na jakimś kanale. Poprzesyłali mi wiele programów, które zaraz będe sprawdzał. Mówili, że to najnowsze programy hackerskie. Ale fajny ten IRC.
5.07
Cholera oszukali mnie, żaden program się nie odpala!!!! Wchodzę na IRC'a i wyzywam ich od lamerów, oni mi na to, że ja sam jestem lamer. No to ja mówię, że jestem hacker, a hacker a lamer to różnica.
6.07
Powiesił mi się Windows, czekam na serwisanta, nie mogę grać ani hackować!
7.07
Serwisant powiedział że muszę zapłacić dość dużo za naprawę, bo sie coś z systemem stało i trzeba pół komputera wymienić. Zapłaciłem i mówiąc mu że jest lamerem pożegnałem go. Znów mam internet, ale nie mam Quake'a, cholera, znów będe musiał od nowa przechodzić. Dziś na IRC'u wszedłem na kanał #hackpl, ale tam kicha, nikt nic nie gada. Postanowiłem zagaić jakąś gadkę i się zapytałem czy ktoś ma kody do Quake'a, niestety coś się stało chyba z mIRC'em i zanim nadeszła odpowiedź od nich napisało mi że jestem "banned" – czyżby znów awaria systemu?
8.07
Dzisiaj pojechałem do babci, powiedziałem jej że jestem hackerem, a ona mi powiedziała że nie wie co to jest. Ale z babci lamer. Po powrocie do domu odpaliłem mIRC'a i wszedłem na #hackpl; nikt się do mnie nie odzywa. Powiedziałem, że ten co sie do mnie nie odezwie – to lamer. Nikt się nie odezwał.
9.07
Dzisiaj odezwał się do mnie jakiś koleś z #hackpl i powiedział abym zmienił nicka, a ja mówię mu że nie mogę, bo mi się pilot od TV zaciał, a w końcu co go obchodzi co ja oglądam? Wychodzę z IRC'a i gram w Quake'a; kurde, już prawie jestem przy końcu.
10.07
Ale ze mnie idiota, dowiedziałem się że nick to ksywa na IRC'u, ale dlaczego mam ją zmienić? Czyżby "God_of_Hackers" to zły nick? Ale dla dobra sprawy zmieniłem teraz jestem "Master_of_hack", wchodzę na mIRCA i gadam z tym kolesiem, który wczoraj mi powiedział abym zmienił nicka. Pyta się mnie o system, no to ja mówię, że mam Windowsa 95…. Niestety komp mi się co chwila wiesza, więc dziś już nic nie napiszę.
11.07
Dzisiaj pohackuje na ostro, mam nowego Windowsa 98, to będzie czad. Wchodzę na #hackpl i wyzywam wszystkich od lamerów aby ich sprowokować, nikt nie zwraca na mnie uwagi. Gadam z tym kolesiem co zawsze, a on się mnie pyta czy mam Linuxa, ja mu mówię że nie mam dostępu do nowych gier i jeszcze w to nie grałem.
12.07
Dziś jest mój dzień, kolega z #hackpl powiedział, że pomoże mi sie włamać gdzieś. Mówi, że to będzie jakiś *.org.pl. Czuję się wreszcie doceniony. Będziemy działać wieczorem. Teraz będę grać w Quake'a aby się odprężyć. …To znów ja, właśnie się włamuję, kumpel mi mówi co mam robić, jestem już na serverze cokolwiek może to znaczyć. Czuję że to jest właśnie to. Mam już dostęp do ich twardych dysków, teraz im pokażę. Kasuję wszystko co mi wpadnie w ręce, gdy już nic nie ma, wracam na IRC'a. Kumpel się pyta czy logi wykasowałem, ja mu mówię że wykasowałem wszystko i nic nie mają na twardzielu.
13.07
Rano przyszli do mnie jacyś ludzie w czarnych garniturach i powiedzieli, że są z NASK'u, ja im na to, że nie jestem zainteresowany żadnymi promocjami, a oni zabrali mnie na komisariat, gdzie spisały mnie gliny. Powiedzieli mi, że nie mam prawa do dotykania żadnego komputera. Więc siedzę i dyktuję kumplowi co ma pisać, ale się nie poddam – postanowiłem zostać phreakerem.
END LOG
Jak zostać hackerem?
Bycie hakerem wymaga wielu poświęceń oraz dużo czasu, więc zanim podejmiesz tą życiową decyzję dobrze się zastanów! Jeżeli jednak zdecydowałeś się zostać hakerem, przeczytaj niniejszy tekst. Dostarczy ci on wiadomości jak zacząć swoją przygodę z hakerstwem, jak pisać własne FAQ i wiele innych rzeczy przydatnych hakerom. No to zaczynamy!
Aby zostać hakerem należy mieć komputer, najlepiej PC 386 lub lepszy. Dla tych co nie wiedzą jak wygląda PC – to jest taka duża blaszana biała skrzynka, z tylu ma dużo gniazdek a z przodu otworki do których można wkładać dyskietki. Dyskietki wyglądają tak: są małe, zazwyczaj czarne, kwadratowe, z przyczepioną blaszką, którą można przesuwać. Gdy przesunie się blaszkę, widać krążek magnetyczny. Nie wolno go dotykać, bo dyskietka się zepsuje, a jeśli będzie na niej najnowszy hakerski program, to ten program też się zepsuje! Dyskietką nie wolno też rzucać, zamrażać ani podgrzewać, bo też się zepsuje. Zarówno komputer jak i dyskietki można kupić na giełdzie komputerowej, lub znaleźć na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jego funkcjonowaniu.
Jak już mamy komputer musimy mieć system operacyjny. Dla hakera najlepszym systemem jest Windows 98, ale w ostateczności może też być 95. Można ten system kupić na stadionie X-lecia w Warszawie bardzo tanio. Jedynym mankamentem jest to, że może to być wersja rosyjska, portugalska, norweska, szwedzka, koreańska lub arabska. Ale to dla prawdziwego hakera nie stanowi przeszkody.
Musimy mieć też modem i Internet, bo prawdziwi hakerzy hakują tylko przez Internet. Modem można kupić na giełdzie lub znaleźć na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jego funkcjonowaniu. Internet można znaleźć w różnych miejscach, moja mama znalazła go w kałuży, a mój tata w sedesie, mój kolega przyniósł kiedyś go do szkoły, ale nie chciał powiedzieć skąd go wziął. Internet można też znaleźć pod numerem 0-202122. Jak tam się zadzwoni to usłyszy się coś takiego: uuu-uuu-pii-piii-szchszchchs- trrrrrrr-trrrrrr-trrrrrr-trrrrrr-uuu-uuu. Tak właśnie wygląda Internet. Żeby przetłumaczyć Internet na ludzki język, trzeba podłączyć modem do telefonu. Podłączyć modem można na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jego funkcjonowaniu.
Teraz możemy hakować. Aby hakować trzeba znaleźć komputer w Internecie, który można hakować. Takie komputery nazywają się serwery. Serwer można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jego funkcjonowaniu. Pomocne dla hakerów będą też rożne programy hakerskie. Program hakerski można poznać po tym, że uruchamia się tylko pod Windows. Taki program można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jego funkcjonowaniu. Pamiętajcie, że prawdziwi hakerzy piszą programy samemu. Oczywiście nie bawią się oni w żmudne i czasochłonne wymyślanie nowych rzeczy, korzystają ze sprawdzonych sposobów, wymyślonych przez kogoś innego, ale za to na 100% działających. Haker powinien umieć tylko zamienić podpis autora programu na swój.
Gdy hakujesz nieumiejętnie, może przyjść do ciebie policja. Policja ci powie, że to ty jesteś haker i ze chce cię zamknąć do wiezienia. Więzienie można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jego funkcjonowaniu. Jeżeli chcesz iść do więzienia, powiedz im, że jesteś hakerem. Wtedy cię zabiorą. Jeżeli nie chcesz tam iść, powiedz im, że jesteś bezdomny, że masz żonę, dwanaścioro dzieci, że jesteś jedynym żywicielem rodziny, świadkiem Jehowy o przekonaniach religijnych nie pozwalających na pobyt w wiezieniu, satanistą, gejem oraz inwalida w ciąży, rencista, emerytem, żebrakiem, biednym uchodźcą z Azerbejdżanu chorym na AIDS, wyrzuconym z domu starców. (Zarówno żonę, jak i dwanaścioro dzieci, a także jedynego żywiciela rodziny oraz świadka Jehowy, satanistę, geja i inwalidę w ciąży, rencistę, emeryta i żebraka można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w ich funkcjonowaniu. Uchodźców w dobrym stanie można kupić w sklepie z używaną odzieżą lub na Centralnym w Warszawie.)
Teraz powiem jak się zachowuje prawdziwy haker. Wszystkich, którzy wiedzą mniej od niego, oraz nie potrafią hakować, nazywa lamerami, a sam siebie tytułuje elitą. Haker pisze także swoje FAQ, ale o tym w następnym punkcie. Poza tym haker musi umieć ściągać z Internetu najnowsze wersje programów hakerskich oraz wiedzieć, gdzie znajdują się najlepsze zdjęcia gołych bab. (Najlepsze zdjęcia można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w ich funkcjonowaniu.)
Haker powinien napisać swoje FAQ. Może on przy tym korzystać z innych materiałów, ale powinien wywalić z nich podpisy innych ludzi i zastąpić je swoimi. Dobre FAQ powinno zajmować ponad 1 megabajt. Do tego FAQ można dołączyć też najlepsze zdjęcia gołych bab. W każdym FAQ trzeba koniecznie napisać pozdrowienia dla mamusi, tatusia, babci, dziadka, wujka, cioci, pani od matematyki, pani od polskiego i pani dentystki. (mamusie, tatusia, babcie, dziadka, wujka, ciocie, panią od matematyki, panią od polskiego i panią dentystkę można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w ich funkcjonowaniu.) FAQ trzeba rozdawać lamerom, żeby się uczyli i też zostali hakerami. Rozdawać można na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jego funkcjonowaniu. Oprócz tego hakerzy rozdają czasem swoje FAQ na IRC-u. IRC to jest taki program przez który można wymieniać doświadczenia z innymi hakerami i zbierać rożne FAQ-i. Czasami na IRC-u można dostać od innego hakera najnowszy program hakerski, który potrafi podać tajne hasło od Windows. Są też hakerzy, którzy rozdają gołe baby.
Haker może też być prejkerem. Prejker to taka odmiana hakera, ale zajmująca się hakowaniem budek telefonicznych i telefonów. Prejkerzy korzystają z biperów. Biper to takie małe pudełeczko z klawiatura, które jak naciśnie się klawisz, to piszczy. Biper można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jego funkcjonowaniu. Prejkerzy najczęściej chodzą i prejkują. Prejkera poznaje się po tym, ze jak dzwoni z telefonu na żetony, to prejkuje z bipera. Można też prejkować kopiąc w telefony, albo rzucając w niego kamieniami. Można też prejkować kasowniki w autobusie, tak żeby nikomu nie skasowały biletu. Robi się to tak: Należy kopać w kasownik, tak żeby się otworzył, a później go popsuć i uciec. Kasownik można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jego funkcjonowaniu. Teraz o podstawowym wyposażeniu hakera i prejkera. Haker powinien mieć komputer, Windows 98 (lub 95, jeśli 98 zabrakło na stadionie), modem i Internet (patrz punkty 1, 2 i 3). Poza tym musi on mieć programy hakerskie. Główne programy hakerskie to Internet Explorer, dzięki któremu można oglądać strony www i ściągać gole baby, oraz Outlook Express, którym można wysyłać i czytać e-mail. Internet Explorer i Outlook Express można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jego funkcjonowaniu. Haker powinien mieć e-mail na polboksie, ponieważ polboks jest najlepszy dla hakerow. Kto nie ma e-maila na polboksie ten jest lamerem. Haker do IRC-owania używa tylko mIRC-a (mIRC-a można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jego funkcjonowaniu) i ma ustawione tak, ze jak ktoś mu cos wysyła, to żeby mIRC się nie pytał, ale od razu odbierał. Zobaczycie później, to jest bardzo przydatne, jak ktoś wam wyśle np. 30 zdjęć gołych bab, to nie musicie machać myszką i klikać te trzydzieści razy, tylko siup! i samo idzie! Hakerzy używają też mailbomberów.
Mailbomber to jest taki program, który może zepsuć komuś e-mail. Wgrywa się długo, ale ktoś będzie miał zepsuty e-mail i nic nie odbierze. Haker stosuje ten program tylko przeciw lamerom. Prawdziwy haker ma mailbomber własnego autorstwa (patrz punkt 4). Prejker powinien mieć biper (patrz punkt 8), ciężkie buty i dużo kamieni. Oprócz tego powinien ponawbijać szpilek we wszystkie kable wychodzące z budki telefonicznej (budkę telefoniczna można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jej funkcjonowaniu) i zaczepić tam swój telefon. Jeżeli nie ma go gdzie postawić, to trzeba go przykleić, albo tak zrobić, żeby się dyndał. Później prejker wykręca numer 0700 72772 i rozmawia sześć godzin, a gdy mu ktoś przerywa, odpycha go, kopie lub rzuca w niego kamieniami. Numer należy wykręcać oczywiście z bipera, bo jak wykręcimy normalnie, to już nie będziemy prejkerem. Prejker może zostawić swój telefon w budce, ale lepiej będzie, jak go zabierze, bo jak przyjdzie inny prejker, to już nie będzie musiał przynosić swojego telefonu, tylko będzie prejkował na nasz koszt. Prejkerzy mogą też fałszować karty telefoniczne przyklejając do nich taśmę z kasety wideo, gumę do żucia oraz podgrzewając ja świeczkami, później oblewając herbata i smarując lakierem do paznokci, a następnie podłączyć do magnetofonu i słuchać, jak piszczy. Jak będzie piszczało ładnie, to może automat telefoniczny da się nabrać i ją przyjmie. Można też rzucać kamieniami w automat na karty telefoniczne, aż się otworzy, nasrać do środka i zamknąć. Co prawda z ankiety, którą przeprowadziłem, wynika, ze prejkerzy znają tą metodę, ale nie stosują jej, ale biorąc pod uwagę to, że byli to jeszcze niedoświadczeni prejkerzy, wywnioskowałem, że jest to metoda dla prejkerów obznajomionym ze swoim rzemiosłem i z długim stażem. Kolejną metodą dla doświadczonych prejkerow jest ukraść budkę. Ukraść budkę można na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jej funkcjonowaniu. Budkę kradnie się łomem. Należy po prostu wyłamać ją, włożyć do plecaka i szybko uciec. Po przyniesieniu do domu można ja popsuć albo przerobić. Ponieważ prawdziwi prejkerzy nie przerabiają budek, napisze tylko, jak ja popsuć. No wiec bierzemy i podłączamy ja do kontaktu, ona robi pierdut i się jara. Jak ona się zapali, to trzeba niestety zgasić. Jak? To pozostawiam wam, doświadczonym prejkerom. Podpowiedz: gaśnicą. Gaśnicę można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jej funkcjonowaniu. Następnie tłuczemy nasza budkę i rąbiemy łomem albo rzucamy kamieniami, albo skaczemy po niej, tak żeby się otworzyła. Następnie trzeba wszystko popsuć w środku. Najlepiej połamać w drobna sieczkę. Później do środka należy nawrzucać czegoś nieprzydatnego, np. papieru toaletowego. Budkę trzeba zamknąć, posprejowac na kolor cyjanobordowy z odcieniem melanżu, odnieść na miejsce i zgłosić awarie. W ten sposób dostaniemy nagrodę od Telekomunikacji za to, że zniszczyliśmy budkę.
Dziękuję za lekturę mojego wspaniałego poradnika hakerskiego. Mam nadzieję, że spodobał wam się i nawrócicie się na dobrą drogę. Nie czekajcie! Zostańcie hakerami i prejkerami już dziś! Następną, unowocześnioną wersje można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jej funkcjonowaniu.
Z jeja.pl<
Jak wyłączyć komputer?
Wyłączanie komputera jest w miare proste. Myślę, że zapamiętacie:
1)Wyłączanie komputera wbrew pozorom zaczyna sie od kliknięcia "start" w lewym dolnym rogu ekranu:
OK jedna z trudniejszych rzeczy za nami
2)Klikamy "wyłącz komputer" (to chyba najłatwiejszy punkt procesu wyłączania komputera):
Teraz ekran powinien nam poszarzeć.
Nie bójcie sie to nie wina monitora wszystko pod kontrolą.
3)UWAGA teraz najtrudniejsze zadanie przed wami. Należy kliknąć "Wyłącz"!! Gdy chcemy pomyślnie wyłączyć komputer to w żadnym przypadku nie klikamy "stan wstrzymania" ani "uruchom ponownie"!! GRATULACJE!! Własnie samodzielnie wyłączyles komputer!!
Kawały
Siedzi sobie smutne 8. Ktoś pyta:
– Co się stało?
– Niedawno byłem gwiazdą.
– I co? – Shift przestał działać…
Klasyfikator pojemności butelek wódki w świecie informatyków:
0.1 l – demo
0.25 l – trial version
0.5 l – personal edition
0.7 l – professional edition
1.0 l – network edition
1.75 l – enterprise
3 l – for small business
5 l – corporate edition
Gadu-gadu: wszyscy siedzą ukryci i używają najnowszych wykrywaczy niewidocznych, żeby wykryć wszystkich innych ukrytych.
Impreza informatyków. Wódka leje się szerokopasmowym strumieniem. Dwóch adminów pije bruderszafta:
– To co? Mówmy sobie po IP!
Wraca informatyk do domu, patrzy, a żona leży goła w łóżku z jakimś obcym facetem. A oczy u nich jakieś takie chytre. Rzuca się do komputera, faktycznie: zmienili hasło!
Prawdziwy programista wiesza się razem ze swoim programem.
Jadą samochodem mechanik, elektryk i informatyk. Nagle samochód się zepsuł. Mechanik mówi: "To na pewno silnik". Elektryk: "To na pewno świeca". Informatyk: "Wysiądźmy i wsiądźmy, na pewno ruszy".
Przychodzi informatyk do lekarza:
– Panie doktorze, chyba nie działa mi wątroba.
– Dziwne, u mnie działa.
Żona wysyła męża-programistę do sklepu:
– Kup parówki, jak będą jajka, to kup 10.
Mąż w sklepie:
– Są jajka?
– Tak.
– To poproszę 10 parówek.
Bill Gates, jako gość o dużych wpływach, dostał kontrakt na wyposażenie amerykańskiej armii do Iraku. W miesiąc jego firma skleciła super lekki karabin, który w ciągu minuty miał skosić ponad dwa tuziny wojaków, a do tego zero odrzutu, sam się przeładowywał itp. itd.
Nastał więc dzień próby. Na poligon zajechał sam Bill. Wziął do ręki karabin, rozłożył trójnóg, ustalił ilość pocisków na 5, sprawdził cel na ekranie komputerka i delikatnie nacisnął spust. Pięć pocisków śmignęło w stronę celu… Po chwili przychodzi wiadomość, że wszystkie chybiły. Niezrażony Bill, przeładował karabin i odpalił kolejne pięć kul. I znowu wiadomość, że nie trafił. Bill zajrzał do lufy, przeczyścił ją, sprawdził komputerek, ustawił karabin i nacisnął spust drugą ręką. I znowu pudło!
Zdenerwowany Bill bierze do ręki krótkofalówkę i mówi:
– Nic z tego nie kumam… U mnie wszystko gra – problem jest po stronie celu!
Internet Explorer jest to aplikacja, która pozwala przeglądać internet z Twojego komputera i na odwrót.
Jaka ta technika jest niedoskonała. Człowiekowi, żeby dojść do siebie, potrzeba dwóch palców, a komputerowi – trzech.
Webmaster wypełnia podanie o dowód:
Data urodzenia: 25.12.1975
Wzrost: 185 cm
Kolor oczu: #4040FF
Co jest najszybsze w komputerze 286? – Wiatraczek.
Firma Intel wpadła na pomysł, żeby procesory zamiast nóżek miały rączki. Dzięki temu lepiej będą mogły się trzymać płyty.
W firmie urządzono bal maskowy.
Księgowa założyła maskę sowy.
Sekretarka założyła maskę myszy.
Szef założył maskę lwa.
A informatyk założył maskę 255.255.255.0.
Słyszeliście o tym? Jeżeli puści się od tyłu płytki z instalką Windows NT, to słychać satanistyczne treści. Ale to jeszcze nic. Jeżeli puści się je od przodu, to one instalują Windows NT.
Komunikacja wewnątrzsystemowa
Bios do Windows: "Pobudka! Wstajemy!"
Windows do Biosa: "Pomału, pomału, co nagle to po diable…"
Manager urządzeń do systemu operacyjnego: "Mam takie coś dziwne na monitorze."
Odpowiedź Windows: "Na razie to olej."
Asystent sprzętowy do Windows: "Juzer mnie pogania. Mam zidentyfikować to coś dziwne. Może to karta ISDN jest."
Windows: "Coś takiego…?"
Nieznana karta ISDN do wszystkich: "Może by mnie tak kto wpuścił???"
Karta sieciowa do tupeciary ISDN: "Kto ci się tutaj pozwolił ładować?!"
Windows: "Cisza w budzie! Bo obu wam zabiorę rekomendacje!"
Manager urządzeń: "Proponuję kompromisik. Karta sieciowa będzie hulała w poniedziałki, a koleżanka ISDN we wtorki."
Karta graficzna do Windows: "Mój sterownik poszedł na pomostówkę. Ja się w takim razie zwalam."
Windows do karty graficznej: "A kiedy wrócisz?"
Karta graficzna: "No, na razie to nie przewiduję."
Napęd CD-Rom do Windows: "Ekhem, mam tu nowego sterowniczka."
Windows: "I że niby co ja z nim mam począć?!"
Sofcik instalacyjny do Windows: "Daj, ać ja pobruszę, a ty pociwej"
Windows: "No, to to lubię."
Gniazdo USB do zarządcy przerwań: "Alarm! Właśnie zostałam spenetrowana przez kabel od skanera. Oczekuję reakcji."
Zarządca przerwań: "A ty skąd się wzięłaś?"
Gniazdo USB: "Ja jestem tu fabryczna. Zresztą koło mnie siedzi jeszcze koleżanka."
Zarządca przerwań: "Ale ja was w ogóle nie mam na liście."
do Windows: "Weź im coś powiedz."
Windows: "O rany, mam nadzieję, że się zaraz jakaś drukarka nie pojawi."
Karta graficzna: "Tej, nowy sterownik się jąka."
Windows: "No to musimy starego sterownika z emeryturki zawrócić."
Program deinstalacyjny do nowego sterownika: "Spadówa."
Niepożądany sterownik: "Możesz mnie cmoknąć."
Windows do Norton Utilities: "Killim dziada i jego parszywy pomiot!"
Utilities do resztek sterownika: "Sorki, musimy was dziabnąć."
Ważny plik systemowy: "Nas?? Bohaterów?! PRĄDEM?!"
Windows do niebieskiego: "Weź no zaanonsuj, że chłopcy Nortona znowu pomylili koordynaty przy ostrzale…"
Niebieski do użytkownika: "No to luzik, kolego, w tym tygodniu już nie popracujesz."

Serwer ftp!

Witajcie czy jak to tam się mówi, gdy rozpoczyna się nowy wpis.
Mam wam coś do przekazania, a co? Coś jak sama nazwa wskazuje.
Zamierzam postawić sobie na swoim serwerze, który grzeje się strasznie od pamiętnego upadku, gdy myślałem
że spaliłem laptopa, grzeje się mocno ale działa.
W każdym razie, biegnąc do sedna, postanowiłem postawić po za obecnymi już od dawna serwerami w składzie
Team talk, free chat, nvda remote czy chociażby three develocity czy jak ta gra się tam nazywała serwer
FTP!
Łącze mam jakie mam, więc transweru udostępniał wielkiego nie będę, bo też chcę korzystać z internetu.
Co do udostępnionych tam plików, będę tam udostępniał swoje rzeczy, tworzył konta prywatne dla użytkowników
oczywiście wybranych, wrzucał różne rzeczy, które mogę upublicznić bez obawy o prawa autorskie.
Gdy nie ma mnię w domu, serwera dogląda mama, w sensie sprawdza czy działa, jak nie działa to go włączy.
Zdziwi się jednak gdy zamiast standardowego ogon, przy którym musi kliknąć enter zobaczy jeszcze kilka
kont z nickami ludzi, które słyszała w moich rozmowach na team talku. :D.
Nauczyć się muszę, korzystać z tego dobrodziejstwa, jeśli ktoś jest chętny pomóc w konfiguracji, niech
pisze na pm, może otrzyma jakąś rangę? Uczę się szybko, 3 razy powtarzać mi nie trzeba, tak więc z góry
dzięki, oczywiście sam poradniki czytał będę.
Adres serwera, jeśli oczywiście wszystko pójdzie zgodnie z planem udostępnię tutaj.

Plany na wakacje, bo robić coś trzeba.

Dzień dobry!
ha, ha, ha, bardzo śmieszne, zapewne znów autor tego bloga zamierza napisać coś pesymistycznego, typu nie mam planów na wakacje i ten dzieńjest fatalny bo… nic bardziej mylnego, dziś wyjątkowo, optymistyczny wpis :).
Dziś, co ostatnio mi się rzadko zdarza, jestem pozytywnie nastawiony do wszystkiego.
Postanowiłem i z wami podzielić się tym, co chcę robić w wakacje.
W 2015 98 procent swoich wakacji grałem w DNMB wraz z ludźmi z team talka.
W 2016 postanowiłem niepopełniać tego błędu ale mi się nie udało, może troche, bo swoją egzystencję w życiu codziennym ocenił bym na troche więcej ale siedzenie przed pc wypełniło mi około 87 procent czasu.
W tym roku jednak, wszystko się zmieni. Mój czas wakacyjnego przebywania przy laptopie wyniesie może z 40 procent egzystencji.
Jednak plany na wakacje, zaczynam od tych komputerowych.
Przede wszystkim, chcę nauczyć się chociażby podstaw php i c plus plusa, bo w życiu warto znać cokolwiek, w czym może być konieczność pisania.
Po drugie, zrobić porządki na moim dysku i ogólnie w systemie.
Z po za komputerowych, jest kilka innych, ciekawych rzeczy.
W tym roku, planuję pojechać w pewno miejsce samodzielnie pociągiem.
Z tego powodu, w wakacje postanowiłem odbyć kilkanaście testowych podróży. Umówiłem się z ojcem, że będzie mi pomagał.
Kilka pierwszych podróży będzie mi toważyszył pokazując mi wszystko, ale po pewnym czasie, będzie tylko toważyszył patrząc jak sobie radzę i gdy nie będę sobie dawał rady to mi pomoże.
Po drugie, kolację, to sobie zrobię ale inne rzeczy to już trochę gorzej, planuję więc nauczyć się robić sobie coś do jedzenia, może nie jakoś ekstremalnie tródnego ale jednak cokolwiek.
Planuję ogarnąć się wizualnie, bo zbyt dobrze, to się na obecną hwilę nie prezentuję :D.
Jedziemy z rodziną w góry, więc planuje iść z ojcem na jakąś górę, tak aby sprawdzić czy dam radę.
Planuję też kilka innych mniejszyh rzeczy, a o tym co z tego wyniknie, przeczytacie zapewne na owym blogu, bo od około 2 miesięcy, zacząłem dzielić sie swoim życiem, oczywiście w bardzo ograniczonej ilości, bo nie chcę, by ktoś wiedział o mnie wiele.
I to tyle z tego wpisu, a żeby nie było tak optymistycznie, to powiem że… nie wiem co mam powiedzieć w swoim stylu, bo dzisiejszy dzień mogę zaliczyć do tych dobrych, a dlaczego to tutaj opisywał nie będe.

Zabije tego laptopa!

Dzień ścierwny.
Jest 2 czerwca 2017, kartka z kalendarza na twitterze twierdzi, Piątek, 2 czerwca
Dzień Bez Krawata.
A ja dopisał bym jeszcze dzień bez wkurzania na komputer, ślicznie by było, gdyby coś tak pięknego na
ślicznym systemie operabłędozawieszającoprzymulonocyjnym było możliwe, ale oczywiście nie jest!
To znaczy jedynie, że muszę dopisać do dnia, dzień fatalnego działania laptopa, dzień wściekłości, dzień
wkurzania się na komputer. A mogło być tak pięknie!
Co było a nie jest wpisało się w rejestr, nie wiem w jaki, może i w ten windowsowy gdzie są klucze hklm
etc, ale mam to w poważaniu!
Aż chciało by się napisać przeróbkę:
Windowsie, masakro moja, ile bym dał, byś się nie wieszał…
Od kilkunastu dni, zauważyłem że mój laptop… nazwał bym go teraz raczej czymś w obudowie, co ma przypominać
sprzęt do wykonywania jakichkolwiek czynności, zwolnił.
Od wczoraj wieczora jest to już na prawdę zauważalne na 1234 procent! Dlaczego?
Odpalam sobie skype, mieli, mieli, mieli, mieli, w końcu jest! Myślę, że będzie działać, ale oczywiście
się zawiesił w sensie stał się niedostępny. Odpalam ponownie, łączy, łączy, łączy, skype brak odpowiedzi!
Jaki jeszcze piękny komunikat dostane tego dnia? Internet ograniczone? Explorator windows brak odpowiedzi?
Czy może jeszcze ścierwo uraczy mnię blue screanem? Mozilla firefox też działa czasem jak by udawała
tylko, że potrafi. Wszystko się wiesza, nvda nie dało się zamknąć, robiły się błędy niewiadomo właściwie
czego, narrator brak odpowiedzi :D, teamtalk się przywiesił. Mam dość, to chyba znak, że należy porzucić
technologię, miasto, ten kraj i wyjechać tam, gdzie piasek gorący i zostać pustelnikiem.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że wasze pc działają jakkolwiek normalnie.

EltenLink