Tak, wiem, że już po świętach. Wersja kolendy z dzieciństwa ;)
Zawsze przypominać będzie mi to wczesne dzieciństwo i eleganckie dni.
Wyjaśnienie do poprzedniego wpisu.
Znalezione na zewnętrznym dysku nagranie z Kwietnia 2017.
Nadal robię porządki na dyskach.
Pewnej nocy z Ś.P. Przedchwilnym testowaliśmy program Charm.
Byliśmy ciekawi, jak dźwiękowo przedstawi się to, o czym poniżej.
Przedchwil odpalił Aidę i stress test. Bardzo obciążony komputer stworzył taki efekt dźwiękowy w Charmie.
Włączył również na moment grę, żeby jeszcze bardziej rozkręcić dźwięk, ale nie dało to zbyt wiele.
Aplikacja przy użyciu dźwięku obrazuje nam wykorzystanie procesora, RAM oraz pracę dysku.
Autorem programu jest Dragon.
Aplikację znajdziecie obecnie pod tym adresem:
https://iamtalon.me/charm/
Charm VS Stress test z Aidy, czyli wspomnienie z Kwietnia 2017
Co tu napisano? Czyli coś, co mi się przypomniało.
Zanim "pójdę zwiedzać świat" :D, to podzielę się z wami czymś, co gdzieś kiedyś przeczytałem. Takie sytuacje pewnie chociaż raz się komuś zdarzyły.
Ojciec niewidomego wraca ze sklepu. Podchodzi do syna podając mu słoik i pyta: Patrz, tu jest w coś Braillu, co tu pisze?
Syn na to: Tylko aaaaa.
Generalnie na pewno nie jednemu z nas zdarzyło się otrzymać od kogoś słoik lub butelkę z samymi kropkami a, bo myśleli że coś tam pisze. :D.
Miłego dnia.
O awatarze i początku słuchania hip hopu słów kilkadziesiąt.
Tak, wróciłem do pisania!
Welcome wilkommen dzień dobry czy jak tam kto się woli witać.
Kilka osób opisuje zmiany swoich awatarów, to czemu i ja nie miał bym napisać takowego wpisu?
Zmieniłem awatar na pewien kawałek hip hopowy.
Do owego kawałka mam sentyment, ponieważ był jednym z pierwszych, które usłyszałem i które mi się spodobały.
Hip hop usłyszałem w 2005 roku u sąsiada, sąsiad jest Dj.em i pokazywał mi w tedy mikser.
Czasem jakieś pojedyncze utwory przewinęły mi się w radiu, ale nie przepadałem za ową muzyką.
Chyba w 2008 usłyszałem track, który mam w awatarze na mp3.
Spodobał mi się i często do niego w tedy wracałem. Wraz z końcem działania owego mp3, straciłem track
i o nim prawie zapomniałem. W 2012 lub 13 przypomniałem sobie na chwilę o nim słysząc gdzieś fragment
sampla użytego w owym kawałku.
Kolejne zetknięcie się z hip hopem zdażyło się w drugiej połowie 2010 roku, gdy dostałem kilkanaście
kaset z różnymi kawałkami. Na jednej z nich była zgrana płyta 52 z 2003 roku. Najbardziej w pamięci utkwił
mi track PT Siła. Kasetę straciłem rok później, po prostu się zepsuła i o niej zapomniałem.
Gdy dostałem pierwszy pc zacząłem szukać owego kawałka z kasety którego finalnie nie mogłem znaleźć, dopiero
udało mi się w 2016.
Track, który mam ustawiony jako awatar, dostałem od kogoś z 2 miesiące temu w folderze na BT Sync wraz
z innymi trackami, z których wiele znam i mam do nich sentyment. Bardzo ucieszyło mnie to, że odnalazłem
tyle tracków z którymi mam jakieś wspomnienia i jeszcze raz bardzo, ale to bardzo dziękuję, że je dostałem.
:).
Co
do rapu od 2012 zacząłem słuchać go najwięcej i tak jest po dziś dzień. Najbardziej lubię słuchać starych
tracków z 90 s, ale takiego kompletnego podziemia.
Pozostaje mi rzyczyć wam miłego… czegoś tam, bo nie wiadomo kiedy ktoś to przeczyta i powiedzieć cześć.
Instalacja linuxa Part 1!
Witajcie!
Na początek może warto zacząć od początku? Masło maślane…
OK.
Na początek może warto przybliżyć mój zamiar na 2017 rok i to co od zawsze chciałem zrobić.
Wchodząc na serwer team talka zazwyczaj mogłem spotkać tam kogoś na linuxie.
Pytałem ich o naprawdę czasem dziwne rzeczy dotyczące tego systemu.
Pewnego dnia… (wieeem brzmi jak bym zaczynał pisać książkę chociaż talentu literackiego nie posiadam w żadnym stopniu, takie jest moje zdanie.)
Pewnego dnia w ciągu lata postanowiłem na serio spróbować swoich sił w tzw. Linuxiarstwie. Czym się to w tamtym czasie skończyło wszyscy na team talku wiedzą. Pobrałem obraz Sonara, jak to ktoś ostatnio pięknie określił urwałem trochę miejsca od partycji na Lenovo, czyli w tamtej chwili jedynym laptopie, który mógł spełniać jakiekolwiek zastosowanie do instalowania jakiegokolwiek innego systemu, wypaliłem ISO na pendrive i… na tym tak naprawdę się skończyło, ponieważ nie dawałem sobie rady z wejściem do drewnianego Biosa czy UFI i wszystko spełzło na niczym.
W grudniu otrzymałem naprawionego z naprawdę wieloma wymienionymi częściami swojego starego Della mającego po edycji 4gb pamięci ram oraz 160gb pamięci na dysku miękkim lub twardym.
Powiedziałem w tedy na team talku: "Dajcie mi na FTP obraz ISO, mam laptopa to będę instalował linuxa! I znów skończyło się tylko i wyłącznie na miauczeniu, bo na laptopie zainstalowany był już windows7.
Mówiłem w tedy: "Dobra, będę mieć nowy dysk do niego, bo ten jest za mały, to się w tedy zrobi."
Minął grudzień, minął styczeń a dysku jak nie było tak nie ma. Zapewne pomyślicie teraz, końcówka wpisu będzie taka, nie zainstalował i tyle. Ale przecież tweety z klienta Corebird twierdzą inaczej! :)
Do końca, to temu wpisowi jeszcze daleko. Dawno się tak nie rozpisałem, ciekawe czy ktoś to w ogóle czytać będzie.
Od rana 31 stycznia jakoś przy luźnej rozmowie na jedynym słusznym komunikatorze, nazwy już powtarzać nie muszę :D, wyszedł pomysł, żebym spróbował jednak zainstalować Linuxa.
No to ciach, wypalamy obraz na płytę, skończyło się zgrzytaniem nie działającego napędu w dellu.
No dobra, pendrive, tylko gdzie on jest?
Bezowocne poszukiwania nie przyniosły skutku.
Godzina 21:00, gdzie ja teraz kupię pendrive?
Mamie udało się gdzieś kupić. Kolejnym problemem było wysunięcie, jak to zrobić bo nie ma tutaj nic, co by na to pozwoliło?
Znalazłem w końcu sposób na wysunięcie portu USB.
Lenovo, Rufus, grudniowe ISO, dell, pendrive, f12 i za pierwszym razem udało mi się wejść do boot menu! Myślałem że sukces.
Pierwsza instalacja: "Ej ale czemu to nie działa? Co się stanęło?"
"Gdzie jest dźwięk?" Nie było dźwięku ponieważ karta dźwiękowa w tym laptopie nie istnieje, znaczy istnieje lecz nie działa, czyli w sumie na jedno wychodzi.
Drugi raz podejmujemy próbę instalacji! Dźwięk has exist in drugas kartas dźwiękowas. "Ej? Gdzie jest internet? Sprawdź w wi-fi. Ale tu nic nie ma! No, nie wykrywa, pewnie gdzieś wyłączona jest karta. Gdzie? W Windowsie mogłem wyłączyć przez f2, może o to chodzi? Nie, bo to tylko wyłączyło by w Windowsie. Dobra, nie ma neta, trudno, twarrrrrde!"
Mniej więcej powstał taki dialog.
Po klikaniu dalej, wyborze partycji ntfs3 aby nie zgnieść Windowsa udało się w końcu zainstalować ten system.
Part 2 w najbliższym czasie!
Do zobaczenia na forum lub usłyszenia na jakichś komunikatorach!