Zapewne epilog. Krótkie rozważania po czasie: Kot poznaje Windows 10 Część czwarta

Najprawdopodobniej jest to ostatnia część tego cyklu, ponieważ nie ma już zbytnio tutaj co pisać.
Wbrew mojemu początkowemu niezrozumieniu tego systemu operacyjnego oraz wielu zmian w wyglądzie czy ustawieniach, udało mi się to jakoś ogarnąć.
Nie jestem w pełni zorientowany we wszystkich funkcjach i możliwościach, nie wszystko potrafię ustawić i o wiele rzeczy musiałbym się po prostu pytać, ale jest dobrze.
Czuję się co prawda trochę jak typowy starszy pan, który postanowił pewnego dnia nauczyć się w te kompiutery ale… :D
Wszystko działa jak należy. Jedyna zmiana jakiej dokonałem to zainstalowanie Start is back, bo nowego Menu start nigdy jakoś nie potrafiłem polubić.
Manager zadań ten sam co w 8.1, chociaż dość często się tnie.
Jednego jestem natomiast pewien:
Gdybym miał przesiąść się bezpośrednio z Windowsa7, bez trzy lub czteroletniego męczenia się z tym czymś, nazywanym przesadnie systemem operacyjnym o dwucyfrowej nazwie to raczej bym nie zebrał się na tyle odwagi.
Win8.1 po prostu ułatwił mi przyzwyczajenie się do dziesiątki, bo nie był to przeskok aż tak drastyczny jak w przypadku siódemki.
Największym plusem jest to, że NVDA nie wysypuje mi się podczas aktywnego korzystania z Eksploratora polegającego np na przeglądaniu dużych folderów.
Na menu start nie muszę również czekać 5 minut z koniecznością kilkukrotnego relogowania się by odwiesić szalejący system. Po za tym komputer jest gotowy do pracy o wiele szybciej, niż w przypadku zainstalowanego na nim poprzednika.
Edga nie używam i raczej nawet testował nie będę, bo mam Chroma, znam dość dobrze, a bieg za nowościami i testowanie wszystkiego innego, gdy ma się już coś, co jest sprawdzone nie ma dla mnie najmniejszego sensu. Zestarzałem się proszę państwa, oj zestarzałem mentalnie.
Nadal nie zalogowałem się na konto Microsoft, i nadal nie mam takiego zamiaru. Na wszelakie wysyłanie danych oczywiście również się nie zgodziłem, chodź podejrzewam, że Mikro-Miękcy mają to w końcówce swojego ogona.
Panel sterowania mimo wszystko jeszcze jest i działa w nim to, co mi najpotrzebniejsze, stare ustawienia dźwięku da się wywołać przez Windows+R i mmsys.cpl, więc da się tego dość dobrze używać.
Nie lubię jak pasek postępu lata w okół własnej osi a za każdym razem wyłączać go nie chcę, ponadto nowe ustawienia jakoś się lubią przywieszać i widok ich mi się bardzo nie podoba.
W starym Skype to może i było dobre, ale w systemie operacyjnym? To już Linux mimo wielu dźwiękowych niedopracowań, o których większość starająca się chociażby odpalić wirtualne karty jak w Win VBCable się przekonała. Mimo tego, że dźwięk lubił mi czasem się tam wysypać i zaginąć, to już tamten widok bardziej mi przypadł do gustu od tego, co w Windowsie 10 piszczy dosłownie(Pasek) i w przenośni.
Podsumowując, przyzwyczaiłem się jakoś do tego systemu, chociaż i tak najbardziej tęsknie za mą ulubioną Siódemką i wyszło mi to pod pewnymi względami w zasadzie na plus.

2 odpowiedzi na “Zapewne epilog. Krótkie rozważania po czasie: Kot poznaje Windows 10 Część czwarta”

  1. Tak, ja rónież używam startisback, poza tym ribbon disabler, ale ogólnie dość szybko przyzwyczaiłem się do dziesiątki w 2016 roku zacząłem jej używać.

  2. Po trzech latach używania przeze mnie dziesiątki na codzień?
    MS z pewnymi rzeczami poszedł w bardzo dobrą stronę. Był ukłon dla programistów, pierwszy raz sprawne poszukiwanie sterowników, wiele pulpitów… To wszystko na plus.
    Ale na minus bardzo, bardzo zła polityka wydawnicza i robienie z użytkowników ludzi inteligentnych inaczej. Nie zapomnę komunikatu podczas instalacji Windowsa 10 w wersji 1909: „Poczekaj, mamy teraz do przeprowadzenia bardzo ważną konfigurację.” What? Sory, ale mnie to nie zadowala.
    No i błędy… Tylu błędów nie było chyba od czasu ME, no może Visty. Oczywiście wynika to z programu Insider, który jest dokładnym przykładem tego, jak nie prowadzić betatestów. Dotknęło mnie kilka problemów, ale i tak nie jestem w najgorszej sytuacji. Bo jak się słyszy, że Windows 10 po aktualizacji kasuje pliki użytkownika (SIC), to nóż się w kieszeni otwiera.
    Więc… Pomysły może i dobre, jakaś wizja jest, ale realizacja…
    PS. Ale polityki prywatności MS nie wybaczyłem i nie wybaczę. Sory, ale to jest mój komputer i mam prawo zachować prywatność tego, co robię. A nie, jest XXI wiek i prawa nie mam.
    I przyznam uczciwie, poblokowałem wszystkie telemetrie, jak mogłem… Ale nie mogę zagwarantować, że naprawdę nic nie przecieka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink