Słońce było za mgłą, dopiero pojawiało się na niebie.
W pewnym momencie wzeszło, lecz było wciąż przykryte chmurami.
Nadszedł czas, gdy chmury zostały rozwiane a ono zaczęło w pełni świecić. On stał i patrzył się w niebo, patrzył się w słońce z nieziemską radością, z taką, jakiej wcześniej nie znał, poczuł sie lepiej.
"Dziękuję, że słońce potrafi świecić." Powiedział i uśmiechnął się tak, jak nie uśmiechał się od dawna.
I od teraz słońce świeciło dla niego już wiecznie.
O to jest piękne. Ty to wymyśliłeś?
Tak, w 3 minuty.
i od teraz słońce będzie świecić wiecznie :)
@Lola. Dzięki za pomysł, dodam do tekstu :)
<3 Świetne.
Inni by to lepiej zapewne napisali :D
Przestań psuć nastrój Daszek, to ty napisałeś i jest twoje i ładne i uwierz w końcu w to, że potrafisz. :)
Czyj nastrój? Czym go niby psuję?
Patrzył w niebo, nie "patrzył się w niebo".
Serio komentujesz wpis z przed nie wierm ilu lat by wytknąć błąd? :D
Cały świat juz o nim zapomniał.