Dzień, noc!
Tekst powstał dosłownie przed chwilą, pod wpływem natchnienia. Lepiej nie róbcie tego w domu, bo nawet
ja bym tego nie zrobił :D.
Mój android, rwał się przy rozmowach telefonicznych jak i przy użyciu internetu lte.
Zdenerwowałem się i rzuciłem tekstem, że "Ten telefon nadaje się tylko do zrobienia z niego sałatki androidowej.",
co w dalszym przebiegu zdarzeń zaowocowało napisaniem niniejszego pseudoporadnika :D.
Dlaczego sałatka? Dostaniemy za nią kasę, tylko niezbyt dużo, więc określmy to sałatką. Potrzebne składniki i przedmioty: Denerwujący nas telefon z Androidem, tłuczek do mięsa lób siekiera albo ewentualnie topór, stół, 3 miski. Na początku rozwalamy naszym narzędziem telefon na części i wsypujemy to wszystko do trzeciej miski po czym wycinamy niepotrzebne pozostałości po telefonie. Następnie dobre i przydatne części wrzucamy do pierwszej miski, te złe i nieprzydatne do drugiej. Później z pierwszej miski przerzucamy je do worka, pudełka lub innego pojemnika. Robimy każdej kolejnej zdjęcie i wrzucamy je na aukcję internetową. Części z drugiej miski możemy wynieść do śmieci. I tak oto zrobiona może zostać sałatka Androidowa. Dzięki temu ktoś może znajdzie poszukiwaną część a my trochę zarobimy. A, i poprzednio wyszło lepsze tylko się zgubiło bo miranda oszalała, było bardziej śmiesznie napisane. :)
Dobre, dobre!
Nie złe to jest :D
oooo, a czy z niedotykowej nokii, która nonstop tnie przy rozmowach można taką sałatke?
Można, można.
O! Wypróbuje :D mam kilka andropadeł pod ręką :D
padłam.