Kto pyta ten błądzi, albo i nie? Czyli odpowiadam na pytania czytelników

Dzień dobry!
Witam się z Wami w dobrym nastroju. Za oknem ćwierkają ptaki, a ja mam jeszcze 3 dni wolnego, to też postanowiłem trochę czasu przeznaczyć na napisanie niniejszego wpisu :).
Zacznę od pierwszego i dotrę do ostatniego komentarza, ale jeśli kogoś nie interesuje odpowiedź na dane pytanie, każde oznaczone jest nagłówkiem poziomu drugiego, natomiast jeśli chcesz odnaleźć odpowiedź tylko na własne pytania, użytkownicy oznaczeni są pod nagłówkiem poziomu pierwszego.
Tak więc bez dalszego zbędnego przedłużania przejdźmy w końcu do sedna.
#Zuzler:#
##"Mieszkasz w bloku?"##
W bloku mieszkam od zawsze, lecz w niedalekiej przyszłości może się to zmienić. Od jakiegoś czasu się budujemy i w końcu będę mieć więcej miejsca dla siebie. Przede wszystkim jednak wymarzony taras, na który będę mógł wyjść w ciepłe dni z laptopem i pracować nad wszystkim przy akompaniamencie ptaków i letniego wiatru.
##"Co planujesz robić po ukończeniu szkoły?"##
Odpoczywać?
Zdecydowanie odpoczywać od uczenia się niezbyt przydatnych rzeczy. Chcę zrobić sobie roczną przerwę między szkołą a studiami, którą jednak mam zamiar spożytkować na realizację marzeń czy też pasji.
Przez tyle lat uczyłem się tego, co w większości nie pokrywało się z moimi zainteresowaniami, dlatego rok ten planuję przeznaczyć na samorealizację.
Chcę podjąć naukę Rosyjskiego o czym mówię od lat, tak samo z graniem na gitarze, którą to umiejętność również chcę w tedy posiąść, Nauczyć się dobrze programować w C# lub C++ i trochę poprawić się z obsługi Reapera.
#Pates:#
##"Od czego zaczęło się ogonowanie?"##
Sytuacja dość śmieszna, bo pewnego dnia gdy to jeszcze częstym środkiem komunikacji był Skype, a Elten 2.0 dopiero powstawał, dopadła mnie głupawka i zacząłem spamować mojej znajomej (Pewnie jeszcze to pamięta) słowem Ogon przerabianym na wszelkie sposoby.
Następnie zmieniłem sobie nick na Skype na Ogon i do teraz pamiętam piękny komunikat "Ogon dzwoni, ostrzeżenie", który przypadkowo można było usłyszeć na antenie pewnej nie istniejącej już stacji w podcaście o programie Virtual Audio Cable prezentowanym przez Violinista.
#Senter:#
##"Czy umieściłbyś mnie w top 10 ludzi za których byś zabił gdyby było trzeba?"##
Cytując Tadeusza Sznuka z programu "Jeden z dziesięciu": "Raczej nieee".
Takie Top10 nigdy by nie powstało, ponieważ nie lubię krzywdzić żywych istot, chyba, że w samoobronie. Jeśli już by powstało, to tylko Top1, gdyż w obronie mojej dziewczyny w przypadku zagrożenia życia bym na pewno interweniował.
#Marcysia:#
##"Jakie jest Twoje Największe marzenie?"##
Nie jestem typem marzyciela, raczej realistą, a marzenia są z reguły nierealne.
Planuję sobie wszystko na co mam ochotę, a jeśli dana rzecz nie jest możliwa, przechodzę nad tym do porządku dziennego i często o niej zapominam.
#Julitka:#
##"Masz rodzeństwo?"##
Tak, dwie starsze siostry.
#Misiek:#
##"Czemu nie śpisz po nocach?"##
Również chciałbym to wiedzieć.
Generalnie mam tak chyba od zawsze. Gdy przestawię się na tryb normalny, i tak przyjdzie noc, w której nie będzie chciało mi się spać, i wszystko znów się posypie.
Jeżeli nawet uda mi się przestawić bardzo często i tak zasypiam koło 15, 16 na dwie, trzy godziny, natomiast w nocy nie mam takiej konieczności. W dzień jestem zazwyczaj bardziej senny i zdarza mi się przysypiać.
Chodziłem z tym po różnych lekarzach, próbowałem wielu tabletek, syropów etc i nic mi to nie dało.
Męczy mnie to z dnia na dzień coraz bardziej, gdyż przez randomowe godziny snu nie mogę sobie niczego zaplanować. Najzwyczajniej może okazać się, że po prostu zasnę i obudzę się z opóźnieniem.
Robiono mi badania pod kątem cukrzycy, tarczycy i innych chorób, ale niczego nie wykryto i nadal nie wiem co jest ze mną nie tak.
#Zuzler:#
##"Co Ty widzisz w tych kotach?"##
Sierść, grzbiet, łapy, ogon itd., czyli ogólnie całość.
Od dziecka bardzo lubiłem koty, i tak zostało. Niestety jest to miłość nieodwzajemniona. ponieważ Wolą mnie psy.
#Misiek:#
##"Lubisz placki?"##
Ciasto tak, ziemniaczanych nie lubię.
#DJGraco:#
##"Twoja miłość do kaset, jak to się stało?"##
Gdy byłem mały słuchałem kaset, jak wielu ludzi w tamtych czasach. Wróciłem do tego w 2009 roku, gdy w kupionym busie znalazłem 3 dziwne pudełeczka z wycięciami i przypomniałem sobie, co to jest.
Zafascynowała mnie w tedy możliwość nagrywania, i nagrywałem czym popadło na co popadło hah, a kolekcja się powiększała.
Po latach gdy poznałem możliwości komputerów, a mój dobry magnetofon się skończył i do dyspozycji miałem jakiś nowoczesny wynalazek z Tesco, który szybko zaczął padać a jakość wykonywanych nim nagrań pozostawiała wiele do życzenia, kasety powoli stały się przeszłością.
Pamiętam, że gdy radio Plus zaczęło grać muzykę z lat 90 po prawie półrocznej przerwie poszedłem do sklepu po 6 pustych kaset i 4 z nich nagrałem w ciągu dwóch miesięcy.
Następną odfoliowałem po ponad roku, gdy Radio Września rozpoczęło emisję testową, i nagrałem ją kilkukrotnie z uwagi na powtarzające się piosenki tego samego dnia.
W tym roku przed listopadem kupiłem jeszcze kilka kaset, w celu nagrywania audycji z muzyką klubową z WW. stacji.
Mam urodziny w listopadzie, i w tedy właśnie stwierdziłem, że czas zaopatrzyć się w jakiś lepszy odbiornik, gdyż w obecnym padały potencjometry, grał tylko prawy kanał a radio od zawsze odbierało kiepsko.
Wybór padł na Sony CFD S50 z CD i magnetofonem, który został ze mną 3 lata.
Przez ten czas nagrałem kilkadziesiąt kaset, dostałem Walkmana i przygoda rozpoczęła się na nowo, chociaż w większości nadal słuchałem muzyki z telefonu (Tak, mówię serio), komputera czy odtwarzaczy MP3.
Zacząłem również pogłębiać swoją wiedzę i w Kwietniu 2019 kupiłem swojego pierwszego decka. Od tej pory w podróży słucham głównie kaset i kupiłem ich bardzo wiele przede wszystkim chcąc umieścić w kolekcji wiele unikatów oraz odnaleźć stare nagrania radiowe, co jak wiadomo udaje mi się do dziś.

Patologia is the best!

Z cyklu rozmyślania nad światem bez dostępu do technologii.
Są takie momenty, gdy nie istnieje laptop, telefon i inne cyfrowe pożeracze czasu. W takich chwilach po prostu siedzę sobie z dobrą muzyką na słuchawkach i myślę o otaczającym mnie pędzącym bez przerwy przed siebie świecie, w którym zatraca się coraz to więcej wartości a co za tym idzie wartościowych ludzi.
Kilka ważnych dla mnie osób w ostatnich latach przez wiele różnych wydarzeń zmarniało w oczach. Nie są już tymi samymi pogodnymi istotami, z resztą ja…
Stop! Nie miało być depresyjnego żalenia się w stylu "jak mi smutno, jak mi źle, idę zrobić format C", bo sam raczej nie czytam tego typu wpisów, tak więc przejdę do sedna.
Od kilku lat ludzie zafascynowani są… Patologią? No właśnie, postawiłem sobie dziś pytanie, co w tym jest tak przyciągającego i oryginalnego?
Na pewno wielu z Was słyszało o internetowych gwiazdach bijących rekordy popularności, utrzymujących się z transmisji na Youtube, które opierały się na wzajemnym obrażaniu, piciu, biciu się, ćpaniu i robieniu wielu innych podobnych rzeczy, których oglądać nie mogłem z powodu zbyt niskiego poziomu treści.
Oczywiście lubię się czasem odmóżdżyć (chociażby w ostatnich dniach łapiąc fazę na czytanie śmiesznych internetowych historii). No właśnie, historii najczęściej przypałów, które przytrafiły się normalnym ludziom. Nie jest to wymagająca forma rozrywki na wysokim poziomie, natomiast nadal bawi mnie jako czytelnika.
Co innego wspomniane streamy. Czy serio ludzie w dzisiejszych czasach nie mają co robić z własnym życiem, niż oglądać transmisje cudzego, w którym nie dzieje się nic ciekawego po za prezentowaniem swojego niskiego poziomu, człowieczeństwa czy uzależnień?
Kolejną dość popularną dziedziną obecnej sztuki jest muzyka, której nie da się przypisać do żadnego gatunku mylona zazwyczaj z hip hopem. Z tego powodu pogłębiają się stereotypy o nas jako słuchaczach czy autorach tekstów.
Nie nazwał bym tego nawet muzyką klubową mimo idących w tą stronę podkładów. Pojawiła się mianowicie ostatnio moda na obrażanie rodziny.
Coraz więcej utworów w stylu "Stara leży na podłodze" obrażających matki, ojców, z wymyślnymi patologicznymi raczej brutalnymi scenami.
Co musi pomyśleć sobie np. taka matka autora twórczości, chcąca zawsze najlepiej, gdy natknie się na tego typu nagranie? Na pewno czuje się niekomfortowo i o ile jeśli jesteśmy zdenerwowani na kogoś z rodziny, znajomych i powiemy to w zaufaniu jakiejś osobie, o tyle publiczne wymyślanie wszystkich od najgorszych jest dla mnie żałosne. Staram się nie przeklinać na wizji tj. we wpisach na blogu, streamach z gier oraz innych przedsięwzięciach oficjalnych, lub mniej oficjalnych i chyba mi to wychodzi ;) dlatego nie rozumiem powyższego zachowania.
Pokazujmy się zawsze od najlepszej strony, dając ludziom możliwość ciekawego spędzenia czasu przy naszych produkcjach.
Dlaczego fascynuje nas tak nisko postawiona poprzeczka, i to właśnie patologia bije obecnie rekordy popularności? Pozostawię to pytanie chyba bez odpowiedzi, bo nie jestem w stanie tego pojąć.
Refleksja na koniec?
Obecnie coraz bardziej się zezwierzęcamy. Brzmi to mocno, aczkolwiek gdyby tak wgłębić się w i przeanalizować dokładnie obecne zachowania społeczne, struktury z których składa się nasz świat można dojść do takiego wniosku. Bawi nas sztuka wciąż bardziej prymitywna. Zagłębiamy się w bałaganie, który wpływa negatywnie na nasze zachowania.
Jeśli chcecie się wypowiedzieć, to zapraszam oczywiście do konstruktywnej dyskusji. A jeśli ktoś ma jakieś sensowne opracowanie psychologiczne powyższego problemu what ewer, chętnie coś na ten temat przeczytam, gdyż nie daje mi to spokoju.

Kukuryku, znaczy no, ten… Q And A

Dobry… Wieczór, nie no, przecież jest dzień, chociaż dla mnie wieczór bywa o dowolnej porze z uwagi na rozstrojenie zegara biologicznego czy jakoś tak to się zwie.
W każdym razie często śpię w dzień a funkcjonuję nocą, szczególnie latem, gdy jest zbyt gorąco i umieram w blokach.
Na moim innym blogu poświęconym WordPressowi żadne pytania się nie pojawiły, ale i tak jest kilka, na które mogę odpowiedzieć z poprzednich wpisów.
Pomyślałem sobie jednak, że i trochę osób może postrzegać mnie w jakiś konkretny sposób na bazie aktywności, bloga etc, to też czemu miałbym nie rozwiać np pewnych wątpliwości?
Tak więc… 3, 2, 1. Nie jestem oryginalny, bo robię Q&A jak ostatnio wszyscy, takie zwyczajne, nie wordpressowe na blogu prywatnym. Hehe.
Gdy uzbiera się jakaś sensowna liczba pytań powstanie wpis :).

Gdy nie działa nic, a dźwięk przepada bez wieści? Spokojnie! Mamy kreatywność! czyli jak naprawiliśmy komputer.

Nie jestem informatykiem, ale w życiu przyszło mi już wielokrotnie radzić sobie z problemami z tej właśnie dziedziny.
Jestem jedną z tych osób, która bez czytnika ekranu umie coś jeszcze zdziałać bazując na własnej pamięci.
Czasem pomagałem ludziom gdy nagle stracili dźwięk i nie mieli możliwości pracy z komputerem.
W jaki sposób? Każdemu użytkownikowi NVDA polecam stać się posiadaczem wtyczki NVDA remote, nawet, jeżeli nigdy miał by z niej nie skorzystać, gdyż istnieje prawdopodobieństwo, że ktoś z zewnątrz, lub sam ów użytkownik z pomocą innego komputera da radę coś przestawić.
Dziś jednak spotkałem się z problemem bardziej zaawansowanym niż tylko wybór odpowiedniej karty dźwiękowej.
Reinstalacja sterowników na komputerze jednego z użytkowników spowodowała całkowitą utratę dźwięku.
Co robić? Reinstalować cały system? Prosić osobę widzącą? Nic z tych rzeczy :) Damy sobie radę.
A zaczęło się to tak:
Użytkownik: Hej, nie mam drugiego komputera pod ręką, sterowniki były reinstalowane, i nie mam dźwięku. Albo karta dźwiękowa się przestawiła, albo coś się stało z systemem. Sprawdzi ktoś?
Ja: Pewnie, Remote i działamy.
Jestem już zalogowany, wszystko fantastycznie. NVDA jednak nic nie czyta. Pytam, czy na pewno użytkownik połączył się jako komputer kontrolowany. Tak, ale dla pewności restartujemy połączenie oczywiście skrótami.
Dla potomności:
Aby połączyć się jako komputer kontrolowany na wyczucie należy naciskać po sobie następujące skróty i klawisze:
Insert+N;
Litera N;
Litera E;
Enter lub strzałka w prawo;
Litera P;
Tabulator;
Strzałka w dół;
Tabulator.
Należy wpisać adres serwera (Host) a następnie nacisnąć Tabulator;
Wpisać klucz i nacisnąć Enter.
Wracając do wpisu, po ponownym połączeniu nadal nic się nie zmieniło, usłyszałem tylko słowo Okno.
Ups! Na drodze stanął nam więc kolejny nieoczekiwany problem. NVDA odczytuje wszystkie akcje wykonywane jego skrótami, ale nie czyta treści okienek i czegokolwiek innego.
Co teraz? Sprawdzam, jak zareaguje na nawigację obiektową(Myszkę NVDA), ale po za komunikatami w stylu brak poprzedniego elementu nic się nie dzieje.
No to idziemy na wyczucie. Testuję karty po przez mmsys.cpl i wybór opcji test dźwięku, lecz dźwięku nadal brak.
Przełączenie kabli do innego wejścia również nie naprawia problemu.
Utwierdzamy się więc tylko w przekonaniu, że nie chodzi tutaj o przestawienie karty na odpowiednią.
Czyżby to był już ten czas na powiedzenie pass? Nie! Do akcji wkracza również Nuno.
Wiemy, że padły najprawdopodobniej sterowniki, a NVDA nie odczytuje niczego, gdyż nie ma gdzie wysyłać komunikatów.
Razem dyskutujemy kilka sekund nad możliwym rozwiązaniem, i w tym momencie któryś z nas z czystego przypadku wciska Insert oraz Tab.
To jest właśnie to czego nam było trzeba!
Dla potomnych2:
Do czego służy ten skrót? Odczytuje element, na którym obecnie jesteśmy, inaczej sfokusowany element.
NVDA odczytuje tylko to, na co pozwalają jego skróty czyli godzinę, stan baterii etc więc i wspomniany fokus.
W ten sposób można pracować ze średnimi ograniczeniami, ale za ich ominięcie służy nam własna pamięć do skrótów, przystawek MSC oraz komend w terminalu.
Dalsze kroki wykonywał już Nuno, gdyż ja jestem zbyt cienki
Dzięki temu rozwiązaniu, dochodzimy w końcu do przyczyny problemu. Po instalacji nowych (Oficjalnych co najciekawsze sterowników) usługa Windows audio została uszkodzona i się nie uruchamia.
Nie ma innej rady na szybkie przywrócenie komputera do stanu używalności, jak wykonanie Przywracania systemu.
Kilka minut później komputer u owego użytkownika odezwał się prosząc o hasło.
Jak widać powyżej, wystarczy często trochę kreatywności oraz współpracy, aby poradzić sobie z naszymi problemami. Ale oczywiście zazwyczaj potrzebny jest do tego drugi komputer.

Ten blog przestał być już dawno blogiem. Inne również: Czyli refleksje na temat kontentu

Tak przeglądam sobie moją twórczość, ujawnioną na przestrzeni ostatnich 3/4 lat i dochodzę do powyższegowniosku.
Z jednej strony niektórzy lubią moje dziwne projekty dźwiękowe, a z innej na pewno kilku aktywnych czytelników z lat dawniejszych, kiedy to kontent opierał się głównie na wpisach tekstowych, wyrażaniu własnych przemyśleń oraz prezentacji podejścia do świata odeszło, w tym zapewne niektórzy bezpowrotnie.
Możliwość dodawania wpisów audio na Eltenowych blogach przyniosła wiele dobrego, ale i jak to z każdą zmianą, czy nowością bywa i czegoś odwrotnego. Zabiło to kilka blogów, tak jak i ten mój własny punkt na ich liście.
W jaki sposób? Otwarło to oczywiście drogę twórcom podcastów, audioblogerom, czy ludziom muzykalnym, mogącym teraz prezentować swoje poczynania (Jedne lepsze, inne gorsze), ale zmieniło typ prezentowanego kontentu na wielu z nich, co przyczyniło się w niektórych przypadkach do spadku jakości prezentowanych materjałów oraz utraty czytelników, czekających na konkretne, mondrze napisane po zastanowieniu wypowiedzi.
Powstał tutaj w pewnym sensie mały Youtube.
Rozumiem i popieram idee blogów o muzyce, gdyż są one tematyczne, ale nie potrafię np zrozumieć wrzucania utworów z Youtube, czy też bezpośredniego uploadowania plików na serwer bez komentarza, po prostu macie fajną piosenkę i posłuchajcie.
Takich blogów jest wiele. Wiadomo, raz na jakiś czas można udostępnić coś ciekawego, ale kilka składa się tylko z tego typu postów niczym profile ludzi na Facebooku więc mamy 2 a nawet 3 w jednym, Blogi, FB i Youtube w żaden sposób nie podzielone.
Ostatnio padło pytanie o aktywność blogową na forum. Mam wrażenie, że przed wprowadzeniem nowych możliwości tworzenia wpisów, można tu było znaleźć więcej ciekawego kontentu. A może po prostu to ja byłem młodszy i inne rzeczy były dla mnie interesujące? Ciężko jest to dokładnie wydedukować.
Zauważyłem także pewną tendencję. Od jakiegoś czasu najwięcej aktywności widać właśnie pod tym prostym kontentem.
Gdy ktoś stworzy jakiś wpis tematyczny, lub nieco poważniejszy, otrzyma maksymalnie kilka komentarzy.
Od tej reguły jednak wyłamuje się kilka blogów, mających od lat stałych czytelników. Niektórzy mają wiele komentarzy bez względu na kontent, czy to miauczenie kota, czy elaborat o wpływie x na y w przypadku gdy z jest w… Itd.
Jak to w sumie jest z tymi naszymi blogami? Jak to jest z moim blogiem? Z moim? Wiem:
Z jednej strony chciałbym nadal dodawać tutaj wspomniane audiowpisy ku uciesze wszystkich osób, chcących poprawić sobie humor, ale z innej jestem na siebie lekko zły, że sprawy potoczyły się w tą stronę, bo przecież nie taki miałem zamysł rozpoczynając pisanie.
I co teraz zrobić? Skasować i zacząć od nowa? Zostawić i dalej tworzyć ni to blog, ni kanał? Chyba po prostu poczekam

EltenLink