Dzień… Znaczy, dobry wieczór. Po wejściu na fb zobaczyłem że ktoś przekleił pewien wpis z bloga i dodało
mi się, żebym przed snem tak sobie tu wpadł i zobaczył czy coś ciekawego wydarzyło się przez ostatnie
kilka godzin.
Dziać, to się dzieje, ale nie wszędzie, chociażby na moim pseudoblogu od jakiś kilku dni jest cisza.
Czemu tak? Bo tak :D, a mówiąc serio, nie miałem sił ani czasu zbytnio czegoś tutaj opisywać :D, jak
wracałem po prostu byłem zmęczony.
Dobra, to skoro już zacząłem pisać wpis to coś tam opiszę.
Generalnie w poniedziałek po przyjeździe nikomu nic się nie chciało, w końcu 10 godzin jazdy plus pobódka
o 3 w nocy robią swoje.
We ftorek pojechaliśmy do Zakopanego, bo przyjechaliśmy do miejscowości oddalonej o kilka km. W owym
Zakopanym generalnie nie zrobiliśmy niczego konkretnego po za przejściem sie po targu czy jak to tam
się nazywa i kupieniu paru rzeczy. I na wtorku straciłem rachubę czasu. Odbiegając od tematu, chciałbym
mieć taką pamięć, jaką potrafią mieć niektórzy, aby pamiętać daty i dni tygodnia. W każdym razie któregoś
tam dnia wyszliśmy z domu bez konkretnego celu do którego mielibyśmy dojść. Na początku nie chciałem
iść w nieznane bo zawsze wolę mieć obrany cel i plan działania, ale jednak poszedłem. Skończyło sie dojściem
8 KM na Gubałówkę (i nie wiem jak to się pisze :D), po czym wróciliśmy już nie piechotą bo nie dał bym
rady. Generalnie był to pierwszy raz od kilku lat, gdy poszedłem na jakiś dłuższy dystans, bo na codzień,
to wychodzić mi sie nie chce :D. Zanim doszliśmy do miejsca z którego mogliśmy wrócić transportem, zrobiły
się kolejne kilometry. Innego dnia pojehaliśmy nad tzw. Morskie oko i znów 8 km ale tym razem szlak mnie już trafiał bo nie jestem wyćwiczony
w chodzeniu na długie dystansy.
Kilka innych rzeczy się też wydarzyło ale nie chce mi się pisać. Miałem zrobić bandscan, ale jakoś zapomniałem.
Zrobie go jutro, bo wracam do domu we ftorek.
Wydarzyła się jeszcze jedna rzecz. W 2014 roku wrzucałem jakieś swoje utwory hip hopowe na youtube, ale,
w 2015 przestałem i nie umiem do dziś wróćić do publikacji, chociaż teraz nawet całkiem dobrze mi to
wychodzi. Dlaczego? Nie będę się rozpisywał, w każdym razie stała się jedna rzecz.
Dzięki pewnej osobie, podjąłem decyzję, że spróbuję wrócić do publikowania. Zobaczymy, co z tego wyjdzie,
ale mam motywację! Dzięki jeszcze raz :). No, to dobranoc… Wam wszystkim, albo miłego dnia, nie wiem
kiedy ktoś to przeczyta :D
:)