Słońce…

Słońce było za mgłą, dopiero pojawiało się na niebie.
W pewnym momencie wzeszło, lecz było wciąż przykryte chmurami.
Nadszedł czas, gdy chmury zostały rozwiane a ono zaczęło w pełni świecić. On stał i patrzył się w niebo, patrzył się w słońce z nieziemską radością, z taką, jakiej wcześniej nie znał, poczuł sie lepiej.
"Dziękuję, że słońce potrafi świecić." Powiedział i uśmiechnął się tak, jak nie uśmiechał się od dawna.
I od teraz słońce świeciło dla niego już wiecznie.

11 odpowiedzi na “Słońce…”

  1. Przestań psuć nastrój Daszek, to ty napisałeś i jest twoje i ładne i uwierz w końcu w to, że potrafisz. :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink